Witam,
Chciałem wam dzisiaj podać przepis na szwedzkie zioła wg Marii Treben, szwedzkie zioła najlepiej zrobić swoje, zauważyłem ,ze mają o wiele lepsze działanie niż te kupione.
Mamy dwie możliwości - możemy zaopatrzyć się w gotowy zestaw Szwedzkich ziół Marii Treben, z pewnością w internecie znajdziemy je w jakimś sklepie, ceny są zwykle bardzo niskie, polecam zwracać uwagę na opakowanie czy jest szczelne. Możemy też kupić poszczególne składniki i sami zrobić mieszankę:
-10g aloesu
-5g mirry
-0,2g szafranu
-10g liści senesu
-10g kamfory - używamy tylko i wyłącznie kamfory naturalnej
-10g korzeni rabarbaru
-10g korzeni kurkumy
-10g manny
-10g teriaku
-5g korzeni dziewięćsiłu
-10g korzeni arcydzięgla
100g takiej mieszanki zalewamy ilością 1,5 litra żytniówki 40% pozostawiamy na dwa tygodnie w słonecznym miejscu np na parapecie tutaj używamy naczynia przeźroczystego, słoik, butelka. Codziennie mieszamy.
Po 2 tygodniach przecedzamy nasze zioła przez sitko.
W naszym suszu wciąż znajduje się dużo dobrego, powinniśmy to porządnie wycisnąć, ja używam w tym celu gazy lub ścierki.
Następnie gotowe ziółka przelewamy już do ciemnych butelek, przechowujemy w ciemnym chłodnym miejscu. Zioła mogą stać wiele lat, nie zapomnijmy opisać butelek "Szwedzkie zioła" i dodajmy datę.
Na co można stosować Szwedzkie zioła? Właściwie to na wszystko, w każdej chorobie możemy stosować je jako środek pomocniczy. Ja lubię zimą profilaktycznie dodawać sobie Szwedzkich ziółek do herbatek ziołowych, niektórzy twierdzą ,że wzmacniają działanie takich herbatek warto robić sobie cyklicznie sesje picia takich herbat. Dodajemy je w ilości 1-2 łyżeczek na filiżankę. Możemy również stosować okłady ze szwedzkich ziół na np. blizny, plamy skórne z własnych doświadczeń, muszę przyznać ,że bardzo ładnie rozjaśniają bliznę. Jak robić taki okład? Miejsce smarujemy maścią nagietkową(na którą znajdziecie przepis na blogu lub kupcie gotową) lub wieprzowym smalcem następnie nasączamy wacik szwedzkimi ziołami, nakładamy na posmarowane miejsce, zaklejamy szerokim plastrem na noc. Taki zabieg powtarzany codziennie potrafi przynieść zaskakujące efekty.
Zioła te mają tyle zastosować ,że najlepiej po prostu sięgnąć po książkę Marii Treben "Apteka Pana Boga".
Jednym z moich ulubionych zastosowań to picie ich z herbatką z pokrzyw w ilości 2 łyżeczek na filiżankę, poprawia to funkcjonowanie naszego umysłu, oczyszcza organizm.
Podobno wąchanie oraz nacieranie czoła szwedzkimi ziołami wzmacnia pamięć, a nacieranie powiek i okolic oczu poprawia wzrok.
Pozdrawiam was, i zachęcam do zrobienia własnych Szwedzkich Ziół.
"Return to a simpler life, and you will see even behind the expensive cars, fashionable clothes, the celebrities, the fancy houses, thick layers of makeup, life has a real meaning, behind all the lies there is a depp wealth of wisdom that we can all drink from and grow wiser, healthier,happier"
niedziela, 6 września 2015
sobota, 15 sierpnia 2015
Maść Nagietkowa - Wg. receptury Marii Treben
Witam,
Chciałem wam pokazać jak prosto można zrobić bardzo dobrą maść z nagietka, maść taka jest szybka i tania w wykonaniu, a jest znacznie lepsza od tych kupionych w sklepach, których cena pozostawia wiele do życzenia.
Zbieramy nagietek, w ładny słoneczny dzień, kiedy jest całkowicie rozwinięty, ucinamy razem z łodyżkami i liśćmi.
Rozpuszczamy smalec w garnku ilość nagietka w stosunku do smalcu to 4 kopiate garście pokrojonego nagietka - na 400-500 gram smalcu. Używamy smalcu wieprzowego, im lepszej jakości smalec, tym lepiej.
Możemy oczywiście użyć oleju roślinnego, np. oliwy z oliwek.
W czasie kiedy nasz smalec się rozgrzewa kroimy drobno nasz świeżo zerwany nagietek.
Następnie wsadzamy do garnka nasz nagietek, i smażymy go na smalcu lub oliwie około 5 minut.
Kiedy nasz nagietek troszkę poskwierczy na tłuszczu, przykrywamy garnek i zostawiamy go na całą noc w temperaturze pokojowej lub w chłodnym miejscu ale nie w lodówce.
Następnego dnia rozgrzewamy znów naszą maść, tak aby miała postać płynną.
Kiedy nasza maść rozgrzeje się, przecedzamy ją przez sitko lub gazę, mi idealnie przeleciała przez sito, starajmy się wycisnąć wszystkie soki z resztek nagietka. W tym momencie możemy również dodać olejków eterycznych jeżeli ktoś chce, ja dodaje odrobinkę olejku z drzewa herbacianego lub z lawendy. Jeżeli chcecie zabić zapach smalcu, dobrze sprawdzi się olejek mandarynkowy.
Następnie przelewamy naszą maść do słoików, zostawiamy na chwilę aby wystygła, zakręcamy i przechowujemy ją w lodówce.
Taka maść z pewnością będzie wam dobrze służyła, a jej wykonanie jest proste i tanie, na co pomaga maść z nagietka? Bardzo dobrze sprawdza się przy ranach i bliznach, można smarować nią różne zmiany skórne, plamy starcze, plamy barwnikowe. Znakomicie sprawdza się na żylaki! Można stosować ją również na grzybice stóp czy grzybice okolic pochwy. Warto smarować nią rany oparzeniowe, sprawdza się również przy zapaleniu żył. Maść nagietkowa jest bardzo dobrym podkładem pod opatrunek z ziół szwedzkich np. na blizny. Polecam!
A tak wygląda gotowy produkt po zastygnięciu, konsystencja jest idealna do smarowania.
Pozdrawiam was
Chciałem wam pokazać jak prosto można zrobić bardzo dobrą maść z nagietka, maść taka jest szybka i tania w wykonaniu, a jest znacznie lepsza od tych kupionych w sklepach, których cena pozostawia wiele do życzenia.
Zbieramy nagietek, w ładny słoneczny dzień, kiedy jest całkowicie rozwinięty, ucinamy razem z łodyżkami i liśćmi.
Rozpuszczamy smalec w garnku ilość nagietka w stosunku do smalcu to 4 kopiate garście pokrojonego nagietka - na 400-500 gram smalcu. Używamy smalcu wieprzowego, im lepszej jakości smalec, tym lepiej.
Możemy oczywiście użyć oleju roślinnego, np. oliwy z oliwek.
W czasie kiedy nasz smalec się rozgrzewa kroimy drobno nasz świeżo zerwany nagietek.
Następnie wsadzamy do garnka nasz nagietek, i smażymy go na smalcu lub oliwie około 5 minut.
Kiedy nasz nagietek troszkę poskwierczy na tłuszczu, przykrywamy garnek i zostawiamy go na całą noc w temperaturze pokojowej lub w chłodnym miejscu ale nie w lodówce.
Następnego dnia rozgrzewamy znów naszą maść, tak aby miała postać płynną.
Kiedy nasza maść rozgrzeje się, przecedzamy ją przez sitko lub gazę, mi idealnie przeleciała przez sito, starajmy się wycisnąć wszystkie soki z resztek nagietka. W tym momencie możemy również dodać olejków eterycznych jeżeli ktoś chce, ja dodaje odrobinkę olejku z drzewa herbacianego lub z lawendy. Jeżeli chcecie zabić zapach smalcu, dobrze sprawdzi się olejek mandarynkowy.
Następnie przelewamy naszą maść do słoików, zostawiamy na chwilę aby wystygła, zakręcamy i przechowujemy ją w lodówce.
Taka maść z pewnością będzie wam dobrze służyła, a jej wykonanie jest proste i tanie, na co pomaga maść z nagietka? Bardzo dobrze sprawdza się przy ranach i bliznach, można smarować nią różne zmiany skórne, plamy starcze, plamy barwnikowe. Znakomicie sprawdza się na żylaki! Można stosować ją również na grzybice stóp czy grzybice okolic pochwy. Warto smarować nią rany oparzeniowe, sprawdza się również przy zapaleniu żył. Maść nagietkowa jest bardzo dobrym podkładem pod opatrunek z ziół szwedzkich np. na blizny. Polecam!
A tak wygląda gotowy produkt po zastygnięciu, konsystencja jest idealna do smarowania.
Pozdrawiam was
czwartek, 13 sierpnia 2015
Moc olejków eterycznych
Witam,
Chciałem dzisiaj napisać o zastosowaniu olejków eterycznych, wiele osób nie docenia ich mocy, wyobraźcie sobie ,że kropelka takiego olejku ma moc 25 filiżanek naparu. Możemy skorzystać z kominków takich na podgrzewacz. Ich cena jest bardzo niska, a wydajność spora.
Dostępne są również generatory mgiełek, które za pomocą odpowiednich drgań unoszą kropelki wody w powietrze, nawilżając pomieszczenie oraz wypełniając je zapachem. Oczywiście warto zaopatrzyć się w olejki jak najwyższej jakości, cena takich naprawdę dobrych olejków jest bardzo wysoka. Wiele z olejków możemy stosować bezpośrednio wąchając je z buteleczki, tak również na nas zadziałają np. przy niepokoju, stresie, stanach lękowych możemy wąchać olejek pomarańczowy, majerankowy, różany, mandarynkowy, cedrowy. Małą buteleczkę można zawsze nosić przy sobie i odkręcić w miarę potrzeby. Kiedy mamy katar możemy zrobić sobie inhalację z olejku eukaliptusowego, niesamowicie oczyści nasze drogi oddechowe. Kiedy przebywamy w towarzystwie osób chorych, możemy posmarować od strony wewnętrznej skrzydełko nosa olejkiem sosnowym lub cedrowym, działa on bakteriobójczo, przeciwgrzybicznie. Olejek rozmarynowy podnosi nasze możliwości uczenia się, kiedy uczymy się do egzaminów, warto rozpalić w kominku olejek rozmarynowy z np. olejkiem pomarańczowym, to zapewni spokojną i wydajną naukę. Jeżeli mamy problemy z zasypianiem warto zastosować olejek mandarynkowy - nada się również dla niemowląt, dzięki temu olejkowi prześpią może i nawet całą noc bez budzenia się, ale uwaga - nie przesadźmy z ilością, dla małych dzieci 3 kropelki na chusteczkę, która kładziemy pod poduszkę lub obok poduszki wystarczą. Olejek Lawendowy przyda nam się kiedy wybieramy się na łąkę lub do lasu, ochroni nas przed kleszczami, nada się również na ukąszenia od komarów, pszczół. Olejek miętowy odstraszy komary. Jeżeli stosujemy olejki na skórę musimy je rozcieńczyć w oleju, inaczej zadziałają bardzo drażniąco. Olejek herbaciany i lawendowy korzystnie wpływa na oczyszczenie skóry, można je zastosować przy trądziku - np dodając je do kąpieli lub dodając kilka kropelek do balsamu. Olejek herbaciany działa antygrzybicznie, warto moczyć stopy w wodzie z olejkiem herbacianym jeżeli cierpimy na grzybicę, lub jeżeli mamy problemy z kurzajkami.
Wypisze jeszcze jakie olejki można stosować przy danych dolegliwościach:
Ból głowy:
-olejek majerankowy
-olejek lawendowy
-olejek z rumianku rzymskiego
Bóle kobiece:
-olejek rz rumianku rzymskiego
-olejek geraniowy
-olejek z mięty pieprzowej
Wysokie ciśnienie:
-olejek różany
-olejek cytrynowy
-olejek z szałwii
Bóle reumatyczne:
-olejek eukaliptusowy
-olejek cynamonowy
-olejek goździkowy
Zaburzenia trawienia:
-olejek z rumianku rzymskiego
-olejek z kopru włoskiego
-olejek kolendrowy
Przeziębienia, grypy:
-olejek z drzewa herbacianego
-olejek z mięty pieprzowej
-olejek eukaliptusowy
-olejek sosnowy
-olejek tymiankowy
Trądzik, grzybice, łupież:
-olejek z drzewa herbacianego
-olejek bergamotowy
-olejek lawendowy
Bezsenność:
-olejek mandarynkowy
-olejek z rumianku rzymskiego
-olejek majerankowy
-olejek różany
Depresja:
-olejek z drzewa różanego
-olejek limetkowy
-olejek pomarańczowy
Lęki:
-olejek majerankowy
-olejek mandarynkowy
-olejek cytronelowy
Afrodyzjak:
-olejek z kopru włoskiego
-olejek goździkowy
-olejek rozmarynowy
Ułatwiający medytacje:
-olejek Ylangowy
-olejek cynamonowy
-olejek paczulowy
Zachęcam do stosowania olejków na co dzień! Naprawdę warto.
Pozdrawiam was
Chciałem dzisiaj napisać o zastosowaniu olejków eterycznych, wiele osób nie docenia ich mocy, wyobraźcie sobie ,że kropelka takiego olejku ma moc 25 filiżanek naparu. Możemy skorzystać z kominków takich na podgrzewacz. Ich cena jest bardzo niska, a wydajność spora.
Dostępne są również generatory mgiełek, które za pomocą odpowiednich drgań unoszą kropelki wody w powietrze, nawilżając pomieszczenie oraz wypełniając je zapachem. Oczywiście warto zaopatrzyć się w olejki jak najwyższej jakości, cena takich naprawdę dobrych olejków jest bardzo wysoka. Wiele z olejków możemy stosować bezpośrednio wąchając je z buteleczki, tak również na nas zadziałają np. przy niepokoju, stresie, stanach lękowych możemy wąchać olejek pomarańczowy, majerankowy, różany, mandarynkowy, cedrowy. Małą buteleczkę można zawsze nosić przy sobie i odkręcić w miarę potrzeby. Kiedy mamy katar możemy zrobić sobie inhalację z olejku eukaliptusowego, niesamowicie oczyści nasze drogi oddechowe. Kiedy przebywamy w towarzystwie osób chorych, możemy posmarować od strony wewnętrznej skrzydełko nosa olejkiem sosnowym lub cedrowym, działa on bakteriobójczo, przeciwgrzybicznie. Olejek rozmarynowy podnosi nasze możliwości uczenia się, kiedy uczymy się do egzaminów, warto rozpalić w kominku olejek rozmarynowy z np. olejkiem pomarańczowym, to zapewni spokojną i wydajną naukę. Jeżeli mamy problemy z zasypianiem warto zastosować olejek mandarynkowy - nada się również dla niemowląt, dzięki temu olejkowi prześpią może i nawet całą noc bez budzenia się, ale uwaga - nie przesadźmy z ilością, dla małych dzieci 3 kropelki na chusteczkę, która kładziemy pod poduszkę lub obok poduszki wystarczą. Olejek Lawendowy przyda nam się kiedy wybieramy się na łąkę lub do lasu, ochroni nas przed kleszczami, nada się również na ukąszenia od komarów, pszczół. Olejek miętowy odstraszy komary. Jeżeli stosujemy olejki na skórę musimy je rozcieńczyć w oleju, inaczej zadziałają bardzo drażniąco. Olejek herbaciany i lawendowy korzystnie wpływa na oczyszczenie skóry, można je zastosować przy trądziku - np dodając je do kąpieli lub dodając kilka kropelek do balsamu. Olejek herbaciany działa antygrzybicznie, warto moczyć stopy w wodzie z olejkiem herbacianym jeżeli cierpimy na grzybicę, lub jeżeli mamy problemy z kurzajkami.
Wypisze jeszcze jakie olejki można stosować przy danych dolegliwościach:
Ból głowy:
-olejek majerankowy
-olejek lawendowy
-olejek z rumianku rzymskiego
Bóle kobiece:
-olejek rz rumianku rzymskiego
-olejek geraniowy
-olejek z mięty pieprzowej
Wysokie ciśnienie:
-olejek różany
-olejek cytrynowy
-olejek z szałwii
Bóle reumatyczne:
-olejek eukaliptusowy
-olejek cynamonowy
-olejek goździkowy
Zaburzenia trawienia:
-olejek z rumianku rzymskiego
-olejek z kopru włoskiego
-olejek kolendrowy
Przeziębienia, grypy:
-olejek z drzewa herbacianego
-olejek z mięty pieprzowej
-olejek eukaliptusowy
-olejek sosnowy
-olejek tymiankowy
Trądzik, grzybice, łupież:
-olejek z drzewa herbacianego
-olejek bergamotowy
-olejek lawendowy
Bezsenność:
-olejek mandarynkowy
-olejek z rumianku rzymskiego
-olejek majerankowy
-olejek różany
Depresja:
-olejek z drzewa różanego
-olejek limetkowy
-olejek pomarańczowy
Lęki:
-olejek majerankowy
-olejek mandarynkowy
-olejek cytronelowy
Afrodyzjak:
-olejek z kopru włoskiego
-olejek goździkowy
-olejek rozmarynowy
Ułatwiający medytacje:
-olejek Ylangowy
-olejek cynamonowy
-olejek paczulowy
Zachęcam do stosowania olejków na co dzień! Naprawdę warto.
Pozdrawiam was
piątek, 7 sierpnia 2015
NLP - Jak pozbyć się negatywnych emocji? Strachu, lęku, nieśmiałości
Witam,
Dziś chciałbym opisać prostą metodę NLP, która pozwala na pokonanie lęku, nieśmiałości, można ją stosować w wielu dziedzinach życia, jest prosta, skuteczna i nie zajmuje dużo czasu.
Pierwsza rzecz to kotwiczenie:
Pomyśl o sytuacji w której czułeś się pewnie, przechodziłeś stan euforii lub po prostu byłeś szczęśliwy - to może być każda sytuacja, np. piękna kobieta/przystojny mężczyzna uśmiechnął/ęła się do ciebie, może zabłysnąłeś jakimś pomysłem w pracy, może zaliczyłeś trudny egzamin na studiach. Poczuj to co czułeś wtedy zlokalizuj gdzie odczuwasz to uczucie fizycznie, czy występuje ono w postaci mrowienia w brzuchu, wzmocnij obraz, który widzisz, niech powiększy się, nabierze kolorów, niech stanie się głośny. Rozprowadź to uczucie po całym ciele, niech dobra energia wibruje w tobie. Teraz wyobraź sobie dźwignie dobrej zabawy, kiedy pociągniesz za tą dźwignie energia tego wydarzenia wzmocni się wielokrotnie w twoim ciele, i dosłownie pociągnij ręką za fikcyjną dźwignie, poczuj to wszystko w sobie.
Teraz pomyśl o nieprzyjemnej sytuacji, coś co cię niepokoi, może podejście do pięknej dziewczyny a może zrobienie prezentacji przed publiką widzisz ten obraz? Teraz wyobraź sobie pokrętło, które rozjaśnia obraz, przekręć je niech obraz szybko rozjaśnia się aż będzie całkowicie biały, niech jest coraz mniejszy, niech dźwięki jakie w nim występują są łagodne i ciche.
Użyj swojej kotwicy, niech dźwignia rozprowadzi po tobie uczucie błogości.
Metoda jest prosta i bardzo skuteczna, można ją stosować wtedy kiedy czujemy się niekomfortowo, lub żeby przepracować przeszłe lub przyszłe wydarzenia.
Spróbujcie tej metody, warto :)
Pozdrawiam
Dziś chciałbym opisać prostą metodę NLP, która pozwala na pokonanie lęku, nieśmiałości, można ją stosować w wielu dziedzinach życia, jest prosta, skuteczna i nie zajmuje dużo czasu.
Pierwsza rzecz to kotwiczenie:
Pomyśl o sytuacji w której czułeś się pewnie, przechodziłeś stan euforii lub po prostu byłeś szczęśliwy - to może być każda sytuacja, np. piękna kobieta/przystojny mężczyzna uśmiechnął/ęła się do ciebie, może zabłysnąłeś jakimś pomysłem w pracy, może zaliczyłeś trudny egzamin na studiach. Poczuj to co czułeś wtedy zlokalizuj gdzie odczuwasz to uczucie fizycznie, czy występuje ono w postaci mrowienia w brzuchu, wzmocnij obraz, który widzisz, niech powiększy się, nabierze kolorów, niech stanie się głośny. Rozprowadź to uczucie po całym ciele, niech dobra energia wibruje w tobie. Teraz wyobraź sobie dźwignie dobrej zabawy, kiedy pociągniesz za tą dźwignie energia tego wydarzenia wzmocni się wielokrotnie w twoim ciele, i dosłownie pociągnij ręką za fikcyjną dźwignie, poczuj to wszystko w sobie.
Teraz pomyśl o nieprzyjemnej sytuacji, coś co cię niepokoi, może podejście do pięknej dziewczyny a może zrobienie prezentacji przed publiką widzisz ten obraz? Teraz wyobraź sobie pokrętło, które rozjaśnia obraz, przekręć je niech obraz szybko rozjaśnia się aż będzie całkowicie biały, niech jest coraz mniejszy, niech dźwięki jakie w nim występują są łagodne i ciche.
Użyj swojej kotwicy, niech dźwignia rozprowadzi po tobie uczucie błogości.
Metoda jest prosta i bardzo skuteczna, można ją stosować wtedy kiedy czujemy się niekomfortowo, lub żeby przepracować przeszłe lub przyszłe wydarzenia.
Spróbujcie tej metody, warto :)
Pozdrawiam
środa, 5 sierpnia 2015
Palisz? Alternatywa
Witam,
Tym razem artykuł dla palaczy, jak wiadomo palenie nie jest zbyt zdrowe (thank you capitan obvious). Nie mam zamiaru tym razem pisać w jaki sposób rzucić palenie, o tym też kiedyś coś napisze, jednak tym razem chciałem polecić wam alternatywę, zdecydowanie zdrowszą. Dlaczego zdrowszą? Ponieważ nie dochodzi w niej do zanieczyszczania płuc, nie ma w niej szkodliwych substancji smolistych. Mało tego, można stosować ją wszędzie, oczywiście - są wady, ale jest to lepszy środek zaspokojenia głodu nikotynowego i daje też sporo przyjemności. O czym mowa? O snusie, bardzo popularnym ostatnio w Skandynawii, snus działa podobnie jak tytoń do żucia, wchłania się przez śluzówkę, są to woreczki takie jak do herbaty tylko mniejsze, z tytoniem oraz aromatami, są snusy mocniejsze i słabsze, niektóre mocą potrafią naprawdę zaimponować, wręcz zwalić nóg nawet nałogowego palacza. Taką torebkę umieszcza się pod górną wargą, z początku wydaje się to niewygodne i niesmaczne, ale po paru torebkach jest to już czysta przyjemność. Snus na początku może wam nie smakować, polecam na początek smaki miętowe, mentolowe, i torebki długie oraz wąskie. Nie gwarantuje wam ,że snus wam od razu zasmakuje, ale po jednym opakowaniu, zakochacie się w nim. Jak cenowo? Ano zależy ile tego zażywamy, jednak powinno wyjść o wiele taniej od papierosów. Rak śluzówki? Co z nim? W końcu przez niego tytonie do żucia wyszły z mody, ano badania pokazują ,że zwykłe papierosy zwiększają ryzyko raka śluzówki, a snus już nie tak bardzo... ryzyko jest bardzo niskie, oczywiście są inne minusy, to nie jest korzystne dla dziąseł, nie ma się co oszukiwać. Ale to też nie oznacza ,że wypadną wam zęby, jeżeli stosujecie snusa z rozwagą, powinno być z wami wszystko wporządku. Z pewnością jest to cudowna alternatywa dla papierosów. Nie mam zamiaru popierać zażywania nikotyny, proponuje tylko bardziej bezpieczną alternatywę. Jeżeli chodzi o dostępność snusa, pojawiają się polskie sklepy internetowe, co do legalności, z tego co rozumiem w Polsce zażywanie go nie jest legalne, wszelkich tytoni do żucia. Co nie znaczy ,że nie można go legalnie nabyć. Polecam wypróbować, oby wyszło wam na zdrowie.
Pozdrawiam was
Tym razem artykuł dla palaczy, jak wiadomo palenie nie jest zbyt zdrowe (thank you capitan obvious). Nie mam zamiaru tym razem pisać w jaki sposób rzucić palenie, o tym też kiedyś coś napisze, jednak tym razem chciałem polecić wam alternatywę, zdecydowanie zdrowszą. Dlaczego zdrowszą? Ponieważ nie dochodzi w niej do zanieczyszczania płuc, nie ma w niej szkodliwych substancji smolistych. Mało tego, można stosować ją wszędzie, oczywiście - są wady, ale jest to lepszy środek zaspokojenia głodu nikotynowego i daje też sporo przyjemności. O czym mowa? O snusie, bardzo popularnym ostatnio w Skandynawii, snus działa podobnie jak tytoń do żucia, wchłania się przez śluzówkę, są to woreczki takie jak do herbaty tylko mniejsze, z tytoniem oraz aromatami, są snusy mocniejsze i słabsze, niektóre mocą potrafią naprawdę zaimponować, wręcz zwalić nóg nawet nałogowego palacza. Taką torebkę umieszcza się pod górną wargą, z początku wydaje się to niewygodne i niesmaczne, ale po paru torebkach jest to już czysta przyjemność. Snus na początku może wam nie smakować, polecam na początek smaki miętowe, mentolowe, i torebki długie oraz wąskie. Nie gwarantuje wam ,że snus wam od razu zasmakuje, ale po jednym opakowaniu, zakochacie się w nim. Jak cenowo? Ano zależy ile tego zażywamy, jednak powinno wyjść o wiele taniej od papierosów. Rak śluzówki? Co z nim? W końcu przez niego tytonie do żucia wyszły z mody, ano badania pokazują ,że zwykłe papierosy zwiększają ryzyko raka śluzówki, a snus już nie tak bardzo... ryzyko jest bardzo niskie, oczywiście są inne minusy, to nie jest korzystne dla dziąseł, nie ma się co oszukiwać. Ale to też nie oznacza ,że wypadną wam zęby, jeżeli stosujecie snusa z rozwagą, powinno być z wami wszystko wporządku. Z pewnością jest to cudowna alternatywa dla papierosów. Nie mam zamiaru popierać zażywania nikotyny, proponuje tylko bardziej bezpieczną alternatywę. Jeżeli chodzi o dostępność snusa, pojawiają się polskie sklepy internetowe, co do legalności, z tego co rozumiem w Polsce zażywanie go nie jest legalne, wszelkich tytoni do żucia. Co nie znaczy ,że nie można go legalnie nabyć. Polecam wypróbować, oby wyszło wam na zdrowie.
Pozdrawiam was
Stokrotka Pospolita - Oko Baldura - Magiczne Zioła Odyna
Stokrotka pospolita, jedno z 9 ziół Odyna, inna nazwa z jaką się spotkałem to gęsie łapki, w Skandynawii na stokrotki oraz podobne kwiaty mówi się "Oczy Baldura" lub "Brwi Baldura".
Stokrotki mogą mieć białe kwiatki tak jak na zdjęciu lub lekko różowe. Kwitną od kwietnia do października, ja zbieram prawie sam kwiat, z małą pozostałością łodyżki.
Stokrotki są dosyć małe, aby nazbierać ich sensowną ilość trzeba się troszkę namęczyć, szczególnie jeśli na łące nie rośnie ich zbyt dużo. Ich zapach po wysuszeniu przypomina zapach rumianku, spotkałem się z nazwą "mały rumianek" rzeczywiście stokrotka przypomina rumianek. Lubie mieć mały zapas stokrotek na zimę, dają fajną "energię", pobudzają nasze zmysły zimą swoim kwiatowym zapachem, mają również właściwości lecznicze.
Stokrotka działa odtruwająco, moczopędnie reguluje miesiączkę, poprawia wygląd skóry, nadaje się do przeciwtrądzikowych mieszanek. Pewnie część z was jako dzieci wróżyła ze stokrotek urywając z nich płatki. Stokrotka zawiera sporo witaminy C. Można ją dodawać do sałatek oraz zup, polecam. Herbatkę ze stokrotki można stosować na miażdżycę, jest dobra na płuca, ma właściwości wykrztuśne. Sok ze stokrotki wspiera gojenie ran.
Herbata ze stokrotki: Łyżkę suszonych stokrotek zalewamy wrzątkiem (100-200ml) przykrywamy na 15 minut.
Syrop ze stokrotki: Świeże stokrotki zasypujemy cukrem lub miodem, lekko ubijamy, powstały syrop dodajemy do herbaty w ilości 3 łyżeczek.
Ja sam stokrotki stosuje jako dodatek do herbaty zielonej lub rooibosa, polecam sprawdzić działanie tej roślinki, szczególnie zimą, latem zawsze kiedy jesteśmy na łące warto zjeść sobie parę stokrotek na surowo.
Pozdrawiam was
Stokrotki mogą mieć białe kwiatki tak jak na zdjęciu lub lekko różowe. Kwitną od kwietnia do października, ja zbieram prawie sam kwiat, z małą pozostałością łodyżki.
Stokrotki są dosyć małe, aby nazbierać ich sensowną ilość trzeba się troszkę namęczyć, szczególnie jeśli na łące nie rośnie ich zbyt dużo. Ich zapach po wysuszeniu przypomina zapach rumianku, spotkałem się z nazwą "mały rumianek" rzeczywiście stokrotka przypomina rumianek. Lubie mieć mały zapas stokrotek na zimę, dają fajną "energię", pobudzają nasze zmysły zimą swoim kwiatowym zapachem, mają również właściwości lecznicze.
Stokrotka działa odtruwająco, moczopędnie reguluje miesiączkę, poprawia wygląd skóry, nadaje się do przeciwtrądzikowych mieszanek. Pewnie część z was jako dzieci wróżyła ze stokrotek urywając z nich płatki. Stokrotka zawiera sporo witaminy C. Można ją dodawać do sałatek oraz zup, polecam. Herbatkę ze stokrotki można stosować na miażdżycę, jest dobra na płuca, ma właściwości wykrztuśne. Sok ze stokrotki wspiera gojenie ran.
Herbata ze stokrotki: Łyżkę suszonych stokrotek zalewamy wrzątkiem (100-200ml) przykrywamy na 15 minut.
Syrop ze stokrotki: Świeże stokrotki zasypujemy cukrem lub miodem, lekko ubijamy, powstały syrop dodajemy do herbaty w ilości 3 łyżeczek.
Ja sam stokrotki stosuje jako dodatek do herbaty zielonej lub rooibosa, polecam sprawdzić działanie tej roślinki, szczególnie zimą, latem zawsze kiedy jesteśmy na łące warto zjeść sobie parę stokrotek na surowo.
Pozdrawiam was
niedziela, 2 sierpnia 2015
Garść porad na stany lękowe, nerwice, ataki paniki
Witam,
Jakoś tak się ostatnio stało ,że dużo ostatnio piszę na blogu właśnie na temat nerwów a to dlatego ,że sam borykałem się z tymi problemami, nie jest to lekka sprawa, wymaga czasu, ale chciałem podzielić się paroma wskazówkami i sposobami, które mi osobiście pomogły, nie neguje leczenia antydepresantami jeżeli ktoś czuje ,że są mu potrzebne - zachęcam do udania się do specjalisty. Zachęcam również do psychoterapii, często może okazać się bardziej pomocna niż leki.
Jak radzić sobie z atakiem paniki?
Cóż mówiąc wprost trzeba je po prostu przetrzymać ze świadomością ,że nic nam się nie stanie, to paskudne uczucie, ale wszelkie powstrzymywanie negatywnych myśli daje odwrotny skutek, dobrym sposobem jest oddychanie do torebki papierowej, element, który często widzimy w filmach, to działa!
Zapobiega to hiperwentylacji, otóż podczas ataku paniki wydaje nam się ,że oddychamy płytko, tymczasem pochłaniamy ogromne ilości tlenu, dlatego oddychając przez torebkę możemy przywrócić odpowiedni poziom dwutlenku węgla, zapobiec objawom hiperwentylacji, sprawdźcie i korzystajcie z tego - to naprawdę działa. Powstrzymywanie ataku paniki albo go nasila, albo powoduje to ,że dzięki skupieniu możemy na jakiś czas obniżyć jego moc, która znów narasta, i wciąż jesteśmy na krawędzi wejścia w stan paniki.
Jeżeli chodzi o myśli - warto spróbować się czymś zająć, jeżeli mamy do czynienia z nową dla nas sytuacją postarajmy się zastąpić strach ciekawością, nie tak trudno to zrobić, wzbudźmy sobie ciekawość, niech nowa sytuacja nas zainteresuje, możemy również z ciekawością obserwować objawy ataku paniki. Jeżeli jesteśmy w jakimś pomieszczeniu z ludźmi i czujemy potrzebę ucieczki, nie wstydźmy się tego zrobić, możemy wyjść, następnym razem pójdzie lepiej.
We wszystkich nerwicach powinniśmy zmienić swoje nawyki myślowe, kiedy przyłapujemy się na zamartwianiu się, zajmijmy się czymś innym, pamiętajcie, sami kontrolujemy swoje myśli, nie chodzi o to żeby na siłę utrzymywać uśmiech na twarzy, po prostu nie dołujmy się, nie wprowadzajmy się sami w zły nastrój.
Pamiętajcie, lęki napadowe nie są chorobą, to chwilowy kryzys, to napięcie, które zostaje rozładowane przez atak paniki. Tak jak napięcie seksualne zostaje rozładowane przez orgazm, to praktycznie to samo.
Jakie suplementy warto brać kiedy mamy takie przypadłości?
-witamina b complex
-magnez - zażywamy rano na czczo oraz przed snem najlepiej popijając rumiankową herbatką.
-tran
-jeżeli mamy taką potrzebę, możemy doraźnie stosować hydroksyzynę, lekarz rodzinny z pewnością bez problemu wypisze nam receptę
-warto palić w kominku olejek pomarańczowy, lub przystawiać pod nos buteleczkę z olejkiem rozmarynowym, te olejki wspaniale nas wyciszą, nie lekceważmy mocy olejków. Warto zaopatrzyć się z olejek dobrej jakości.
Oczywiście zawsze warto zrobić badania krwi, może nasz problem wynika z braków pewnych minerałów. Profilaktyczne przebadanie się jest bardzo pomocne, przynajmniej uspokoi nas ,że jest z nami wszystko w porządku i nasze szybko bijące serce w czasie paniki nie doprowadzi nas do zawału.
Co jeszcze można zrobić?
-Zioła, w poprzednich postach podawałem przepisy na nalewki, przydatne przy tego typu dolegliwościach, tutaj podam jeszcze przepis na doskonałą herbatkę uspokajającą.
Potrzebujemy:
-dziurawiec
-chmiel
-lawenda
-melisa
Wszystko możemy kupić w sklepie ziołowym, mieszamy zioła w równej proporcji (wagowo) możemy przesypać je sobie do słoiczka, polecam wymieszać dokładnie w jakiejś dużej misce.
Najlepiej taką herbatę zrobić rano, od razu na cały dzień, na 1 szklankę wody dajemy 1 płaską łyżkę ziół, więc wlejmy 3 szklanki zimnej wody do garnka, dodajmy 3 płaskie łyżki ziół, poczekajmy aż woda się zagotuje (na małym ogniu, nie odkręcajmy gazu na "maxa"), kiedy woda zacznie wrzeć, niech zioła pogotują się 1 minute, następnie wyłączamy gaz, odstawiamy zioła do naciągnięcia na 10-30 minut, następnie przecedzamy sobie napar do termosu. Herbatkę pijemy 3 razy w ciągu dnia przed posiłkami, małymi łykami, z pewnością odczujecie różnice. Dla leniwych: tak, można zioła po prostu zalać wrzątkiem i odczekać 10 minut, ale lepsze działanie uzyskamy przygotowując je opisanym wyżej sposobem.
-Odrzućmy kawę i kofeinę, na czas kiedy borykamy się z nerwami, warto przynajmniej ograniczyć kawę, herbatę - jeżeli chcemy pić zieloną herbatę warto pogotować ją parę minut aby pozbyć się kofeiny, taka herbata będzie miała wiele właściwości zdrowotnych, będzie działała uspokajająco, więcej o tym, napisałem w poście o napoju kombucha.
-Pod koniec każdego dnia przypomnijmy sobie jakąś miłą dla nas sytuacje, za którą jesteśmy wdzięczni, może to być jakiś prosty gest, może matka upiekła wasze ulubione ciasto a może ładna dziewczyna uśmiechnęła się do nas. Poczujmy wdzięczność za tą chwilę, wdzięczność jest bardzo dobrym uczuciem, wdzięczność leczy! Warto założyć zeszycik, w którym będziemy zapisywać tą chwilę "Dzisiaj jestem wdzięczny za..." niech to będzie nasz wieczorny rytuał. Co jakiś czas możemy czytać od początku to co zapisaliśmy, ma to na nas bardzo pozytywny wpływ, sami się o tym przekonacie jeśli spróbujecie.
-Śmiech - Możemy spróbować wyśmiać nasz lęk, nie na każdego to działa, ale warto spróbować, zazwyczaj nasz lęk jest irracjonalny, więc łatwo można go wyśmiać, śmiech jest za darmo, powiedzmy sobie w myślach jakimś śmiesznym głosem rodem z kreskówki "Oh nie, znów panikuję" odnośmy się do siebie z sarkazmem, ale delikatnie. Metoda warta wypróbowania, jeżeli macie bujną wyobraźnię parskniecie śmiechem na głos :)
-Nie starajmy ukrywać się naszych przypadłości przed ludźmi, to dodatkowy stres, jeżeli mamy takie problemy, powiedzmy o tym ludziom z którymi przebywamy, czy to na studiach, czy w pracy, będzie to bardzo pomocne, odpadnie nam presja i ogromne starania aby "wyglądać na normalnego" podczas ataku lęku/paniki.
-Zaakceptuj to ,że doświadczasz silnych stresów w sytuacjach codziennych, powiedz sobie ,że to akceptujesz, to stan przejściowy, nie jesteś słaby, przechodzisz chwilowy kryzys.
-Nie zamartwiaj się nawrotami choroby, każdy nawrót to element zdrowienia, tak to wygląda - nawroty się zdarzają.
-Potraktuj kryzys jako coś co uczyni cię lepszym, bardziej rozwiniętym, kiedy już to pokonasz, staniesz się o wiele silniejszą osobą, odporną na niepowodzenia.
-Zainteresuj się QiGong, znajdziesz dużo filmików w sieci , zawsze warto udać się na zajęcia, ale na nasze potrzeby nagrania z sieci wystarczą, wykonuj te ćwiczenia przez 30 minut dziennie, z pewnością odczujesz różnicę.
-Podczas ataku paniki, nie kontroluj myśli - kontroluj oddech, oddychaj brzuchem (przeponowo), to oderwie uwagę od natłoku myśli i wyrówna nasze bicie serca. Bierzemy głęboki powolny wdech, nasz brzuch powinien się unieść, wypiąć, niech wydech trwa przynajmniej 10 sekund, teraz zróbmy przerwę 5 sekundową i zróbmy wydech, im dłuższy tym lepszy, zacznijmy od 15-20 sekund, trenując wydłużymy fazę wydechu, po czym znów robimy przerwę 5 sekund (nie oddychamy). Oddychaj nosem. Oddychając w ten sposób, poczujesz jak twoje serce uspokaja się, zwalnia.
Myślę ,że te porady pomogą ci szybciej wrócić do równowagi, możliwe ,że jeszcze w przyszłości rozwinę ten temat jeszcze głębiej.
Pozdrawiam cię, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
PS: Mam nadzieję ,że artykuł nie wyszedł zbyt chaotycznie, ale chyba taki jest mój styl, jeżeli bardzo będzie wam to przeszkadzało w odbiorze treści, postaram się to zmienić.
Jakoś tak się ostatnio stało ,że dużo ostatnio piszę na blogu właśnie na temat nerwów a to dlatego ,że sam borykałem się z tymi problemami, nie jest to lekka sprawa, wymaga czasu, ale chciałem podzielić się paroma wskazówkami i sposobami, które mi osobiście pomogły, nie neguje leczenia antydepresantami jeżeli ktoś czuje ,że są mu potrzebne - zachęcam do udania się do specjalisty. Zachęcam również do psychoterapii, często może okazać się bardziej pomocna niż leki.
Jak radzić sobie z atakiem paniki?
Cóż mówiąc wprost trzeba je po prostu przetrzymać ze świadomością ,że nic nam się nie stanie, to paskudne uczucie, ale wszelkie powstrzymywanie negatywnych myśli daje odwrotny skutek, dobrym sposobem jest oddychanie do torebki papierowej, element, który często widzimy w filmach, to działa!
Zapobiega to hiperwentylacji, otóż podczas ataku paniki wydaje nam się ,że oddychamy płytko, tymczasem pochłaniamy ogromne ilości tlenu, dlatego oddychając przez torebkę możemy przywrócić odpowiedni poziom dwutlenku węgla, zapobiec objawom hiperwentylacji, sprawdźcie i korzystajcie z tego - to naprawdę działa. Powstrzymywanie ataku paniki albo go nasila, albo powoduje to ,że dzięki skupieniu możemy na jakiś czas obniżyć jego moc, która znów narasta, i wciąż jesteśmy na krawędzi wejścia w stan paniki.
Jeżeli chodzi o myśli - warto spróbować się czymś zająć, jeżeli mamy do czynienia z nową dla nas sytuacją postarajmy się zastąpić strach ciekawością, nie tak trudno to zrobić, wzbudźmy sobie ciekawość, niech nowa sytuacja nas zainteresuje, możemy również z ciekawością obserwować objawy ataku paniki. Jeżeli jesteśmy w jakimś pomieszczeniu z ludźmi i czujemy potrzebę ucieczki, nie wstydźmy się tego zrobić, możemy wyjść, następnym razem pójdzie lepiej.
We wszystkich nerwicach powinniśmy zmienić swoje nawyki myślowe, kiedy przyłapujemy się na zamartwianiu się, zajmijmy się czymś innym, pamiętajcie, sami kontrolujemy swoje myśli, nie chodzi o to żeby na siłę utrzymywać uśmiech na twarzy, po prostu nie dołujmy się, nie wprowadzajmy się sami w zły nastrój.
Pamiętajcie, lęki napadowe nie są chorobą, to chwilowy kryzys, to napięcie, które zostaje rozładowane przez atak paniki. Tak jak napięcie seksualne zostaje rozładowane przez orgazm, to praktycznie to samo.
Jakie suplementy warto brać kiedy mamy takie przypadłości?
-witamina b complex
-magnez - zażywamy rano na czczo oraz przed snem najlepiej popijając rumiankową herbatką.
-tran
-jeżeli mamy taką potrzebę, możemy doraźnie stosować hydroksyzynę, lekarz rodzinny z pewnością bez problemu wypisze nam receptę
-warto palić w kominku olejek pomarańczowy, lub przystawiać pod nos buteleczkę z olejkiem rozmarynowym, te olejki wspaniale nas wyciszą, nie lekceważmy mocy olejków. Warto zaopatrzyć się z olejek dobrej jakości.
Oczywiście zawsze warto zrobić badania krwi, może nasz problem wynika z braków pewnych minerałów. Profilaktyczne przebadanie się jest bardzo pomocne, przynajmniej uspokoi nas ,że jest z nami wszystko w porządku i nasze szybko bijące serce w czasie paniki nie doprowadzi nas do zawału.
Co jeszcze można zrobić?
-Zioła, w poprzednich postach podawałem przepisy na nalewki, przydatne przy tego typu dolegliwościach, tutaj podam jeszcze przepis na doskonałą herbatkę uspokajającą.
Potrzebujemy:
-dziurawiec
-chmiel
-lawenda
-melisa
Wszystko możemy kupić w sklepie ziołowym, mieszamy zioła w równej proporcji (wagowo) możemy przesypać je sobie do słoiczka, polecam wymieszać dokładnie w jakiejś dużej misce.
Najlepiej taką herbatę zrobić rano, od razu na cały dzień, na 1 szklankę wody dajemy 1 płaską łyżkę ziół, więc wlejmy 3 szklanki zimnej wody do garnka, dodajmy 3 płaskie łyżki ziół, poczekajmy aż woda się zagotuje (na małym ogniu, nie odkręcajmy gazu na "maxa"), kiedy woda zacznie wrzeć, niech zioła pogotują się 1 minute, następnie wyłączamy gaz, odstawiamy zioła do naciągnięcia na 10-30 minut, następnie przecedzamy sobie napar do termosu. Herbatkę pijemy 3 razy w ciągu dnia przed posiłkami, małymi łykami, z pewnością odczujecie różnice. Dla leniwych: tak, można zioła po prostu zalać wrzątkiem i odczekać 10 minut, ale lepsze działanie uzyskamy przygotowując je opisanym wyżej sposobem.
-Odrzućmy kawę i kofeinę, na czas kiedy borykamy się z nerwami, warto przynajmniej ograniczyć kawę, herbatę - jeżeli chcemy pić zieloną herbatę warto pogotować ją parę minut aby pozbyć się kofeiny, taka herbata będzie miała wiele właściwości zdrowotnych, będzie działała uspokajająco, więcej o tym, napisałem w poście o napoju kombucha.
-Pod koniec każdego dnia przypomnijmy sobie jakąś miłą dla nas sytuacje, za którą jesteśmy wdzięczni, może to być jakiś prosty gest, może matka upiekła wasze ulubione ciasto a może ładna dziewczyna uśmiechnęła się do nas. Poczujmy wdzięczność za tą chwilę, wdzięczność jest bardzo dobrym uczuciem, wdzięczność leczy! Warto założyć zeszycik, w którym będziemy zapisywać tą chwilę "Dzisiaj jestem wdzięczny za..." niech to będzie nasz wieczorny rytuał. Co jakiś czas możemy czytać od początku to co zapisaliśmy, ma to na nas bardzo pozytywny wpływ, sami się o tym przekonacie jeśli spróbujecie.
-Śmiech - Możemy spróbować wyśmiać nasz lęk, nie na każdego to działa, ale warto spróbować, zazwyczaj nasz lęk jest irracjonalny, więc łatwo można go wyśmiać, śmiech jest za darmo, powiedzmy sobie w myślach jakimś śmiesznym głosem rodem z kreskówki "Oh nie, znów panikuję" odnośmy się do siebie z sarkazmem, ale delikatnie. Metoda warta wypróbowania, jeżeli macie bujną wyobraźnię parskniecie śmiechem na głos :)
-Nie starajmy ukrywać się naszych przypadłości przed ludźmi, to dodatkowy stres, jeżeli mamy takie problemy, powiedzmy o tym ludziom z którymi przebywamy, czy to na studiach, czy w pracy, będzie to bardzo pomocne, odpadnie nam presja i ogromne starania aby "wyglądać na normalnego" podczas ataku lęku/paniki.
-Zaakceptuj to ,że doświadczasz silnych stresów w sytuacjach codziennych, powiedz sobie ,że to akceptujesz, to stan przejściowy, nie jesteś słaby, przechodzisz chwilowy kryzys.
-Nie zamartwiaj się nawrotami choroby, każdy nawrót to element zdrowienia, tak to wygląda - nawroty się zdarzają.
-Potraktuj kryzys jako coś co uczyni cię lepszym, bardziej rozwiniętym, kiedy już to pokonasz, staniesz się o wiele silniejszą osobą, odporną na niepowodzenia.
-Zainteresuj się QiGong, znajdziesz dużo filmików w sieci , zawsze warto udać się na zajęcia, ale na nasze potrzeby nagrania z sieci wystarczą, wykonuj te ćwiczenia przez 30 minut dziennie, z pewnością odczujesz różnicę.
-Podczas ataku paniki, nie kontroluj myśli - kontroluj oddech, oddychaj brzuchem (przeponowo), to oderwie uwagę od natłoku myśli i wyrówna nasze bicie serca. Bierzemy głęboki powolny wdech, nasz brzuch powinien się unieść, wypiąć, niech wydech trwa przynajmniej 10 sekund, teraz zróbmy przerwę 5 sekundową i zróbmy wydech, im dłuższy tym lepszy, zacznijmy od 15-20 sekund, trenując wydłużymy fazę wydechu, po czym znów robimy przerwę 5 sekund (nie oddychamy). Oddychaj nosem. Oddychając w ten sposób, poczujesz jak twoje serce uspokaja się, zwalnia.
Myślę ,że te porady pomogą ci szybciej wrócić do równowagi, możliwe ,że jeszcze w przyszłości rozwinę ten temat jeszcze głębiej.
Pozdrawiam cię, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
PS: Mam nadzieję ,że artykuł nie wyszedł zbyt chaotycznie, ale chyba taki jest mój styl, jeżeli bardzo będzie wam to przeszkadzało w odbiorze treści, postaram się to zmienić.
czwartek, 30 lipca 2015
9 Magicznych ziół Odyna
"Owe 9 ziół posiada zatem moc
Przeciw 9 złym duchom,
Przeciw 9 zaraźliwym chorobom,
Przeciw śmierdzącej truciźnie,
Przeciw wściekłej truciźnie,
Przeciw żółtej truciźnie,
Przeciw zielonej truciźnie,
Przeciw ciemnej truciźnie,
Przeciw brązowej truciźnie,
Przeciw purpurowej truciźnie,
Przeciw robaczywej zarazie,
Przeciw trującej zarazie,
Kiedy jakaś trucizna nadleci ze wschodu
Albo jakaś przybędzie z północy
Albo jakaś z zachodu nawiedzi ludzkość"
Przeciw 9 złym duchom,
Przeciw 9 zaraźliwym chorobom,
Przeciw śmierdzącej truciźnie,
Przeciw wściekłej truciźnie,
Przeciw żółtej truciźnie,
Przeciw zielonej truciźnie,
Przeciw ciemnej truciźnie,
Przeciw brązowej truciźnie,
Przeciw purpurowej truciźnie,
Przeciw robaczywej zarazie,
Przeciw trującej zarazie,
Kiedy jakaś trucizna nadleci ze wschodu
Albo jakaś przybędzie z północy
Albo jakaś z zachodu nawiedzi ludzkość"
Jakie to zioła? Postaram się opisać każde z nich w przyszłych postach.
Nalewka ze świeżej melisy
Postanowiłem dzisiaj zrobić sobie nalewkę z melisy, taką nalewkę zazwyczaj zażywam podczas stanów większego napięcia, sesji, egzaminów na studiach, oczywiście dla znerwicowanych przydatna sprawa.
Melisa oprócz tego ,że nas wyciszy, usprawni funkcjonowanie naszego umysłu, będziemy gotowi do nauki, do działania.
Jeżeli posiadamy większa ilość tego ziółka, warto sobie zasuszyć lub nawet zamrozić na zimę, jako dodatek do herbatki, jak ktoś pija Yerba Mate, to melisa świetnie z nią współgra, najlepszy napój podczas sesji :).
Wracając do nalewki, zbieramy 150g świeżego ziela, zalewamy 0,5 l spirytusu oraz szklanką wody/wódki żytniej. Można również zalać ciepłym spirytusem, ja spirytusu nie podgrzewam, odstawiam na parę dni na parapet, później daje w ciemne miejsce.
Do swojej nalewki dodałem lawendy, dlatego ,że działa na mnie potężnie, bardzo mocno mnie wycisza, wspaniale współgra z melisą, można też dodać korzenia kozłka, i szyszki chmielu.
Nalewkę odstawiamy na miesiąc, później porządnie odcedzamy, ja stosuje 1 łyżeczkę 3 razy dziennie.
Oczywiście jeżeli ktoś chce zrobić z tego nalewkę do picia, wystarczy zrobić syrop z cukru lub z miodu i zmieszać go z gotowym intraktem. Jednak wtedy nie polecam dodawania korzenia kozłka, lepiej dać kilka gałązek mięty oraz plasterki cytryny.
Jeżeli mamy okres intensywnej pracy umysłu możemy zażywać równocześnie z nalewką z miłorzębu, czy innymi preparatami miłorzębowymi, taki zestaw da nam żelazną koncentracje.
Pozdrawiam was
niedziela, 26 lipca 2015
Zwiększamy testosteron naturalnie!
Witam!
Temat ten będzie głównie skierowany do mężczyzn. Panowie - jak zapewne wiecie, a jeśli nie wiecie to uwierzcie mi na słowo - chcecie mieć testosteron na wysokim poziomie, to on odpowiada w dużej mierze za wasze samopoczucie, pewność siebie oraz popęd seksualny. Jak zrobić to naturalnie? Chcielibyście wziąć magiczną pigułkę? Nie nie, zacznijmy od podstaw:
-Sen - śpijmy długo, 8 godzin będzie OK, 2 godziny przed pójściem spać warto byłoby wyłączyć telewizor, komputer i np, przeczytać książkę lub pomedytować, przestrzegajmy cyklu dobowego, kładźmy się najpóźniej o 22:30 - to działa, sprawdźcie, samo przestrzeganie cyklu dobowego daje niesamowite rezultaty.
-Ogranicz stres! Kortyzol w zbyt dużej ilości jest wrogiem testosteronu - wiadomo, "ogranicz stres" łatwo powiedzieć, cóż, poczytaj o pozytywnym nastawieniu, medytacji zastosuj ziołowe preparaty poprawiające nastrój, jest wiele rzeczy, które można zrobić.
-Jedz tłuszcz, nie bój się smalcu - smalec cię nie zabije, jest bardzo zdrowy, jedz jajka, zawierają prawie wszystko czego potrzebujesz, w ilości jedzonych jajek nie ma ograniczeń, nie bój się cholesterolu bo to właśnie on konwertuje do testosteronu! Jajka zawierają lizynę, która usuwa szkodliwy cholesterol, jednak uwaga, aby lizyna "przetrwała" obróbkę termiczną, jajka muszą być na miękko.
-Uprawiaj seks - seks podnosi twój poziom testosteronu, szczególnie poranny seks - przyjemne z pożytecznym.
-Trening siłowy - wykonuj 2-3 razy w tygodniu trening siłowy, może być to trening z ciężarami/kalistenika - to co lubisz, największą produkcje testosteronu uzyskujemy stosując ćwiczenia używające wielu grup mięśniowych - przysiady, martwe ciągi.
-Unikaj strączkowych warzyw, soi, nie chcesz spożywać zbyt dużych ilości fitoestrogenów, estrogen jest przeciwieństwem testosteronu - oczywiście, też jest nam potrzebny ale w odpowiedniej równowadze, dodatkowe spożywanie fitoestrogenów, nie będzie dla nas korzystne.
-Ogranicz węglowodany, zastąp je tłuszczami.
-Spal tkankę tłuszczową, im mniej tłuszczu masz w zapasie tym więcej testosteronu - spalanie tłuszczu zgłębimy jeszcze w innym poście, to rozległy temat.
-Jedz czerwone mięso, zawiera cynk, dobre tłuszcze i kreatynę.
Suplementy:
-Warto zaopatrzyć się w cynk, bierze on udział w konwersji testosteronu, stosujmy go przez miesiąc, później zróbmy przerwę miesięczną i znów zacznijmy stosowanie cynku.
-Magnez- magnez ma wpływ na nasz układ nerwowy, więc pośrednio na kortyzol.
-Witamina B complex - niedobory witamin grupy B wpływają niekorzystnie na układ nerwowy, jeżeli regularnie uprawiacie sport, warto zasuplementować.
Zioła:
-Kozieradka - przyjaciel naturalnego kulturysty, warto stosować ją razem z miodem, kozieradka zawiera saponiny steroidowe, korzystnie wpłynie na nasz testosteron, budowanie masy mięśniowej, efektywna dzienna porcja to 2 łyżki kozieradki, możemy rozmieszać ją z miodem lub popić wodą z miodem.
-Żeń-szeń syberyjski - warto zmieszać go z korzeniem pokrzywy, można pić wywar albo zrobić nalewkę(polecam) taka mieszanka korzystnie wpłynie na poziom naszego testosteronu.
-Anabolica - na stronie Dr. Różańskiego znajdziecie miksturę anabolica, oraz parę innych, polecam tam zajrzeć.
To tyle jeżeli chodzi o suplementy i zioła, które wg. mnie warto stosować, sam przetestowałem już wiele różnych preparatów, wymieniłem tylko te, których odczułem znaczące działanie. Polecam jednak najpierw skupić się na podstawach, może okazać się ,że sama regulacja snu spowoduje ogromną różnicę.
Pozdrawiam was
Temat ten będzie głównie skierowany do mężczyzn. Panowie - jak zapewne wiecie, a jeśli nie wiecie to uwierzcie mi na słowo - chcecie mieć testosteron na wysokim poziomie, to on odpowiada w dużej mierze za wasze samopoczucie, pewność siebie oraz popęd seksualny. Jak zrobić to naturalnie? Chcielibyście wziąć magiczną pigułkę? Nie nie, zacznijmy od podstaw:
-Sen - śpijmy długo, 8 godzin będzie OK, 2 godziny przed pójściem spać warto byłoby wyłączyć telewizor, komputer i np, przeczytać książkę lub pomedytować, przestrzegajmy cyklu dobowego, kładźmy się najpóźniej o 22:30 - to działa, sprawdźcie, samo przestrzeganie cyklu dobowego daje niesamowite rezultaty.
-Ogranicz stres! Kortyzol w zbyt dużej ilości jest wrogiem testosteronu - wiadomo, "ogranicz stres" łatwo powiedzieć, cóż, poczytaj o pozytywnym nastawieniu, medytacji zastosuj ziołowe preparaty poprawiające nastrój, jest wiele rzeczy, które można zrobić.
-Jedz tłuszcz, nie bój się smalcu - smalec cię nie zabije, jest bardzo zdrowy, jedz jajka, zawierają prawie wszystko czego potrzebujesz, w ilości jedzonych jajek nie ma ograniczeń, nie bój się cholesterolu bo to właśnie on konwertuje do testosteronu! Jajka zawierają lizynę, która usuwa szkodliwy cholesterol, jednak uwaga, aby lizyna "przetrwała" obróbkę termiczną, jajka muszą być na miękko.
-Uprawiaj seks - seks podnosi twój poziom testosteronu, szczególnie poranny seks - przyjemne z pożytecznym.
-Trening siłowy - wykonuj 2-3 razy w tygodniu trening siłowy, może być to trening z ciężarami/kalistenika - to co lubisz, największą produkcje testosteronu uzyskujemy stosując ćwiczenia używające wielu grup mięśniowych - przysiady, martwe ciągi.
-Unikaj strączkowych warzyw, soi, nie chcesz spożywać zbyt dużych ilości fitoestrogenów, estrogen jest przeciwieństwem testosteronu - oczywiście, też jest nam potrzebny ale w odpowiedniej równowadze, dodatkowe spożywanie fitoestrogenów, nie będzie dla nas korzystne.
-Ogranicz węglowodany, zastąp je tłuszczami.
-Spal tkankę tłuszczową, im mniej tłuszczu masz w zapasie tym więcej testosteronu - spalanie tłuszczu zgłębimy jeszcze w innym poście, to rozległy temat.
-Jedz czerwone mięso, zawiera cynk, dobre tłuszcze i kreatynę.
Suplementy:
-Warto zaopatrzyć się w cynk, bierze on udział w konwersji testosteronu, stosujmy go przez miesiąc, później zróbmy przerwę miesięczną i znów zacznijmy stosowanie cynku.
-Magnez- magnez ma wpływ na nasz układ nerwowy, więc pośrednio na kortyzol.
-Witamina B complex - niedobory witamin grupy B wpływają niekorzystnie na układ nerwowy, jeżeli regularnie uprawiacie sport, warto zasuplementować.
Zioła:
-Kozieradka - przyjaciel naturalnego kulturysty, warto stosować ją razem z miodem, kozieradka zawiera saponiny steroidowe, korzystnie wpłynie na nasz testosteron, budowanie masy mięśniowej, efektywna dzienna porcja to 2 łyżki kozieradki, możemy rozmieszać ją z miodem lub popić wodą z miodem.
-Żeń-szeń syberyjski - warto zmieszać go z korzeniem pokrzywy, można pić wywar albo zrobić nalewkę(polecam) taka mieszanka korzystnie wpłynie na poziom naszego testosteronu.
-Anabolica - na stronie Dr. Różańskiego znajdziecie miksturę anabolica, oraz parę innych, polecam tam zajrzeć.
To tyle jeżeli chodzi o suplementy i zioła, które wg. mnie warto stosować, sam przetestowałem już wiele różnych preparatów, wymieniłem tylko te, których odczułem znaczące działanie. Polecam jednak najpierw skupić się na podstawach, może okazać się ,że sama regulacja snu spowoduje ogromną różnicę.
Pozdrawiam was
piątek, 24 lipca 2015
Babka lancetowata
Na naszych łąkach(a może częściej na polnych dróżkach?), możemy znaleźć duże ilości wspaniałego ziółka jakim jest babka lancetowata.
Pierwsza roślinka to babka lancetowata wąskolistna.
Druga to szerokolistna, różnicę widać chyba doskonale na zdjęciach, jeżeli chodzi o właściwości, są prawie takie same, choć spotkałem się z opinią paru zielarzy, którzy twierdzili ,że babka wąskolistna jest bardziej wartościowa, szczególnie jeżeli chodzi o zastosowanie jej na drogi oddechowe. Babka działa bardzo dobrze na różne schorzenia dróg oddechowych, wszelakie chrypki, kaszel, wspomoże również palaczy. Warto zrobić sobie sesje 2 tygodniową popijania herbatki z tego ziela, zabezpieczy nas to przed zimowymi infekcjami, głównym surowcem, który nas interesuje są liście, ale swoje zastosowanie mają również nasiona, kwiaty i korzenie. Warto zrobić zapas suszonych listków na zimę, ewentualnie można zrobić syrop lub nalewkę.Polecam dodawać listki tej rośliny, razem z listkami mniszka lekarskiego do wiosennych i letnich sałatek. Ja jednak najbardziej cenie tą roślinę za wspaniałe właściwości gojenia ran, liść wystarczy rozgnieść, przyłożyć do rany zakleić plastrem i mamy cudowny opatrunek, z własnego doświadczenia wiem ,że nadaje się również na blizny możemy stosować ją na przemian z aloesem, z pewnością przyspieszy to gojenie się ran i blizn, warto zatem korzystać z tego ziółka, z pewnością znajdziecie je bez problemu w okolicy.
Pozdrawiam was
Pierwsza roślinka to babka lancetowata wąskolistna.
Druga to szerokolistna, różnicę widać chyba doskonale na zdjęciach, jeżeli chodzi o właściwości, są prawie takie same, choć spotkałem się z opinią paru zielarzy, którzy twierdzili ,że babka wąskolistna jest bardziej wartościowa, szczególnie jeżeli chodzi o zastosowanie jej na drogi oddechowe. Babka działa bardzo dobrze na różne schorzenia dróg oddechowych, wszelakie chrypki, kaszel, wspomoże również palaczy. Warto zrobić sobie sesje 2 tygodniową popijania herbatki z tego ziela, zabezpieczy nas to przed zimowymi infekcjami, głównym surowcem, który nas interesuje są liście, ale swoje zastosowanie mają również nasiona, kwiaty i korzenie. Warto zrobić zapas suszonych listków na zimę, ewentualnie można zrobić syrop lub nalewkę.Polecam dodawać listki tej rośliny, razem z listkami mniszka lekarskiego do wiosennych i letnich sałatek. Ja jednak najbardziej cenie tą roślinę za wspaniałe właściwości gojenia ran, liść wystarczy rozgnieść, przyłożyć do rany zakleić plastrem i mamy cudowny opatrunek, z własnego doświadczenia wiem ,że nadaje się również na blizny możemy stosować ją na przemian z aloesem, z pewnością przyspieszy to gojenie się ran i blizn, warto zatem korzystać z tego ziółka, z pewnością znajdziecie je bez problemu w okolicy.
Pozdrawiam was
środa, 22 lipca 2015
Czy medytacja jest niebezpieczna?
Wiele się pisze o korzyściach medytacji, chciałem wobec tego napisać parę słów o niebezpieczeństwach, głównie wynikających z nieodpowiedniej praktyki, złego podejścia czy niewiedzy. Nie mam zamiaru pisać tutaj o aspekcie religijnym, zajmiemy się psychologią. Moim zdaniem medytacja powinna być bardziej traktowana jako psychoterapia, tłumienie swoich myśli i emocji podczas praktyki medytacyjnej może być niebezpieczne. Wytłumione emocje to nic zdrowego, mogą powodować nawet fizyczne objawy, niedomagania. Traktowanie medytacji jako techniki przyjrzenia się sobie, jest lepsze niż wyciszanie swojego mózgu na przekór wszystkiemu, uwaga nie koniecznie oznacza walkę z myślami. Zazwyczaj po medytacje sięgają ludzie z jakimiś problemami, uciekają do medytacji i pomimo tych problemów, mimo ,że organizm krzyczy oni na siłę zwalczają te emocje i wyciszają organizm - to wcale nie jest taki dobry pomysł, po medytację powinni sięgać dopiero, kiedy przepracują owe problemy ze sobą. Medytacja może być do tego użyta, jednak trzeba to zrobić odpowiednio. Dobrym pomysłem jest prowadzenie dzienniczka medytacyjnego, możemy w nim pisać podczas lub po medytacji- myśli jakie nam przychodzą do głowy, jaka myśl wciąż wracała do nas, co czuliśmy w trakcie medytacji a co po, jakie emocje nam towarzyszyły. Nieodpowiednia medytacja oddala nas od ludzi i od nas samych. Medytacja działa wzmacniająco na stan w jakim obecnie jesteśmy, nie zmieni nas a pogłębi to kim jesteśmy.
Napiszcie co o tym myślicie, i czy mieliście jakieś negatywne efekty medytowania?
Pozdrawiam was.
Napiszcie co o tym myślicie, i czy mieliście jakieś negatywne efekty medytowania?
Pozdrawiam was.
wtorek, 21 lipca 2015
Medytacja Serca
Witam,
Wielu z was pewnie próbowało medytacji, w wielu wydaniach i technikach ja osobiście testowałem wiele technik i dopiero sam po długim czasie odkryłem swoją własną, dzisiaj chciałem podzielić się z wami techniką, która polega na skupieniu się na swoim własnym sercu, moim zdaniem technika działa o wiele lepiej niż skupianie się na oddechu, oddech jest ruchem, serce jest bardziej punktowe, jednocześnie bicie serca słyszymy dopiero kiedy wyciszymy się odpowiednio.
Zatem usiądźmy w miejscu w którym nikt nie będzie nam przeszkadzał, pozycja jest dowolna, zachęcam nawet do medytacji w pozycji stojącej, inaczej odczuwamy "energie" robimy kilka głębszych wdechów, następnie oddychamy normalnie (ale brzuchem!) staramy się usłyszeć nasze bicie serca, na początku będziecie szukali bicia pośród różnych dźwięków, i nagle usłyszycie i poczujecie jak mocno bije wasze serce, ten moment jest szokiem - nie rozumiecie jak mogliście tego wcześniej nie słyszeć, całe wasze ciało faluje w rytm tego bicia, jest one głośne i potężne, skupiajcie się na tym aby wciąż słyszeć bicie, tak długo jak tylko chcecie. Taka medytacja jest bardzo łatwa a jej efekty przychodzą szybko, wypróbujcie sami!
Wielu z was pewnie próbowało medytacji, w wielu wydaniach i technikach ja osobiście testowałem wiele technik i dopiero sam po długim czasie odkryłem swoją własną, dzisiaj chciałem podzielić się z wami techniką, która polega na skupieniu się na swoim własnym sercu, moim zdaniem technika działa o wiele lepiej niż skupianie się na oddechu, oddech jest ruchem, serce jest bardziej punktowe, jednocześnie bicie serca słyszymy dopiero kiedy wyciszymy się odpowiednio.
Zatem usiądźmy w miejscu w którym nikt nie będzie nam przeszkadzał, pozycja jest dowolna, zachęcam nawet do medytacji w pozycji stojącej, inaczej odczuwamy "energie" robimy kilka głębszych wdechów, następnie oddychamy normalnie (ale brzuchem!) staramy się usłyszeć nasze bicie serca, na początku będziecie szukali bicia pośród różnych dźwięków, i nagle usłyszycie i poczujecie jak mocno bije wasze serce, ten moment jest szokiem - nie rozumiecie jak mogliście tego wcześniej nie słyszeć, całe wasze ciało faluje w rytm tego bicia, jest one głośne i potężne, skupiajcie się na tym aby wciąż słyszeć bicie, tak długo jak tylko chcecie. Taka medytacja jest bardzo łatwa a jej efekty przychodzą szybko, wypróbujcie sami!
Pompa mięśniowa - Burak!
Witam,
Chciałem powiedzieć wam o zdrowym i tanim sposobem na pompę mięśniową. Zamiast kupować drogie i niezbyt zdrowe preparaty. Wystarczy zaopatrzyć się w pierwszym lepszym warzywniaku w buraki, najlepiej kupować te małe. Rano zjadamy sobie surowego buraka, możemy na głodno przed śniadaniem, możemy po śniadaniu - jak kto lubi, jadamy małego buraczka codziennie, lub pół średniej wielkości buraka, nie obierajcie ich ze skórki, dokładnie umyjcie i cieszcie się wspaniałym smakiem buraka. Ze względu na sporą zawartość azotanów, burak zwiększy ilość tlenku azotu w mięśniach. Mało tego burak zjedzony rano pobudzi nas, kiedyś robiono kawę z buraków. Nie stosujcie buraka ciągle, po miesiącu zróbcie przerwę ze względu na szczawiany, poza tym po pewnym czasie burak nie będzie na was działał tak samo, dlatego warto robić przerwy. Oprócz tego jedzenie surowego buraka wspaniale wpływa na skórę, trądzik, wypróbujcie sami na sobie.
Pozdrawiam i życzę potężnej pompy.
Chciałem powiedzieć wam o zdrowym i tanim sposobem na pompę mięśniową. Zamiast kupować drogie i niezbyt zdrowe preparaty. Wystarczy zaopatrzyć się w pierwszym lepszym warzywniaku w buraki, najlepiej kupować te małe. Rano zjadamy sobie surowego buraka, możemy na głodno przed śniadaniem, możemy po śniadaniu - jak kto lubi, jadamy małego buraczka codziennie, lub pół średniej wielkości buraka, nie obierajcie ich ze skórki, dokładnie umyjcie i cieszcie się wspaniałym smakiem buraka. Ze względu na sporą zawartość azotanów, burak zwiększy ilość tlenku azotu w mięśniach. Mało tego burak zjedzony rano pobudzi nas, kiedyś robiono kawę z buraków. Nie stosujcie buraka ciągle, po miesiącu zróbcie przerwę ze względu na szczawiany, poza tym po pewnym czasie burak nie będzie na was działał tak samo, dlatego warto robić przerwy. Oprócz tego jedzenie surowego buraka wspaniale wpływa na skórę, trądzik, wypróbujcie sami na sobie.
Pozdrawiam i życzę potężnej pompy.
poniedziałek, 20 lipca 2015
Nalewka z dziurawca na nerwy
Witam,
Dziurawiec jest niedocenianą roślinką, która może nam bardzo pomóc w przypadku nerwic, depresji, stanów lękowych. Przyrządzenie nalewki z dziurawca jest bardzo proste i tanie. Zbieramy dziurawiec w porze kwitnienia, do nalewki potrzebujemy samych kwiatków, i to tych rozwiniętych. Możecie zebrać całe ziele jeżeli chcecie ususzyć sobie na zimę do herbatki. Oczywiście kwiaty zbieramy w piękny słoneczny dzień!
Na nalewkę z dziurawca jest wiele przepisów, ja zastosowałem przepis Marii Treben, więc - 2 garści kwiatków dziurawca zalewamy litrem wódki żytniówki, odstawiamy w ciepłe, słoneczne miejsce np na parapet na 3 tygodnie.
Kwiatki dziurawca mają purpurowy sok, takiego samego koloru nabiera nalewka, praktycznie zaraz po zalaniu, sokiem z dziurawca możemy również nacierać rany, blizny.
Po trzech tygodniach nalewkę odcedzamy, z kwiatków- wyciskamy wszystko do ostatniej kropli.
Gotową nalewkę stosujemy w ilości 10-15 kropli dziennie, rozpuszczonych w łyżce stołowej wody, najlepiej stosować przed snem.
Nie zalecam stosować takiej nalewki latem, zostawcie ją sobie na zimę, latem możecie stosować nalewkę z owsa. Dziurawieć można zacząć pić powiedzmy od września/października pod warunkiem ,że nie wystawiamy się już wtedy na słońce gdyż dziurawiec zwiększa naszą wrażliwość na promienie słoneczne, mogą pojawić się plamy, poparzenia. Jeżeli ktoś stosuje antydepresanty warto dowiedzieć się czy można stosować je razem z dziurawcem, ponieważ dziurawiec potrafi wzmocnić lub osłabić efekt działania niektórych leków. Nalewka z dziurawca nie jest naszą jedyną opcją, można również zrobić olej, który jest równie dobry a może nawet lepszy, jest prosty w wykonaniu, ja osobiście preferuje nalewkę. Gotową nalewkę odstawiamy już w ciemne miejsce, nalewka zachowuje swoje działanie przez 2 lata.
Dwie garście są dosyć orientacyjną ilością, ja sam daje powiedzmy troszkę więcej kwiatków niż moje dwie garście, eksperymentujcie, jednak nie przesadzajcie z ilością. Jeżeli zasuszyliście większą ilość ziela dziurawca, pomyślcie o ziołowych kąpielach, ich działanie jest potężne.
Pozdrawiam was, udanych zbiorów.
Dziurawiec jest niedocenianą roślinką, która może nam bardzo pomóc w przypadku nerwic, depresji, stanów lękowych. Przyrządzenie nalewki z dziurawca jest bardzo proste i tanie. Zbieramy dziurawiec w porze kwitnienia, do nalewki potrzebujemy samych kwiatków, i to tych rozwiniętych. Możecie zebrać całe ziele jeżeli chcecie ususzyć sobie na zimę do herbatki. Oczywiście kwiaty zbieramy w piękny słoneczny dzień!
Na nalewkę z dziurawca jest wiele przepisów, ja zastosowałem przepis Marii Treben, więc - 2 garści kwiatków dziurawca zalewamy litrem wódki żytniówki, odstawiamy w ciepłe, słoneczne miejsce np na parapet na 3 tygodnie.
Kwiatki dziurawca mają purpurowy sok, takiego samego koloru nabiera nalewka, praktycznie zaraz po zalaniu, sokiem z dziurawca możemy również nacierać rany, blizny.
Po trzech tygodniach nalewkę odcedzamy, z kwiatków- wyciskamy wszystko do ostatniej kropli.
Gotową nalewkę stosujemy w ilości 10-15 kropli dziennie, rozpuszczonych w łyżce stołowej wody, najlepiej stosować przed snem.
Nie zalecam stosować takiej nalewki latem, zostawcie ją sobie na zimę, latem możecie stosować nalewkę z owsa. Dziurawieć można zacząć pić powiedzmy od września/października pod warunkiem ,że nie wystawiamy się już wtedy na słońce gdyż dziurawiec zwiększa naszą wrażliwość na promienie słoneczne, mogą pojawić się plamy, poparzenia. Jeżeli ktoś stosuje antydepresanty warto dowiedzieć się czy można stosować je razem z dziurawcem, ponieważ dziurawiec potrafi wzmocnić lub osłabić efekt działania niektórych leków. Nalewka z dziurawca nie jest naszą jedyną opcją, można również zrobić olej, który jest równie dobry a może nawet lepszy, jest prosty w wykonaniu, ja osobiście preferuje nalewkę. Gotową nalewkę odstawiamy już w ciemne miejsce, nalewka zachowuje swoje działanie przez 2 lata.
Dwie garście są dosyć orientacyjną ilością, ja sam daje powiedzmy troszkę więcej kwiatków niż moje dwie garście, eksperymentujcie, jednak nie przesadzajcie z ilością. Jeżeli zasuszyliście większą ilość ziela dziurawca, pomyślcie o ziołowych kąpielach, ich działanie jest potężne.
Pozdrawiam was, udanych zbiorów.
sobota, 18 lipca 2015
Imbir-przyjaciel sportowca i nie tylko!
Witam!
Chciałem bardzo zachęcić sportowców do stosowania imbiru.
Imbir ma wiele właściwości, które mogą wspomóc nasz trening, jedna z najważniejszych - Imbir pomaga zregenerować nasze stawy! Zwalcza przeziębienia, warto go stosować gdy "coś nas bierze".
Pomaga również zregenerować się po treningu, uspokaja nerwy.
Polecam stosować imbir jako przyprawę, zarówno świeży jak i suszony. Bardzo dobrze działa w przypadku choroby lokomocyjnej, wiele leków na tą chorobę jest właśnie z wyciągu z imbiru, jeżeli macie z tym problem, można kupić zwykły imbir mielony, łyżeczkę popić wodą, z pewnością zauważycie różnicę.
Wystarczy stosować imbir jako przyprawę, świetnie pasuje do kurczaka, świeży można zetrzeć na tarce, i dodać do mięsa, dobrze komponuje się z curry.
Można zrobić herbatkę z imbiru gotując plasterki przez 15 minut w wodzie, warto dodać cytryny i miodu.
Ewentualnie jeżeli ktoś nie toleruje imbirowego smaku, można kupić imbir suszony i mielony, wsypać go do kapsułek i łykać jako suplement diety. Osobiście polecam dodawanie świeżego korzenia do zielonej herbaty, bardzo dobrze się z nią komponuje.
Pozdrawiam
Chciałem bardzo zachęcić sportowców do stosowania imbiru.
Imbir ma wiele właściwości, które mogą wspomóc nasz trening, jedna z najważniejszych - Imbir pomaga zregenerować nasze stawy! Zwalcza przeziębienia, warto go stosować gdy "coś nas bierze".
Pomaga również zregenerować się po treningu, uspokaja nerwy.
Polecam stosować imbir jako przyprawę, zarówno świeży jak i suszony. Bardzo dobrze działa w przypadku choroby lokomocyjnej, wiele leków na tą chorobę jest właśnie z wyciągu z imbiru, jeżeli macie z tym problem, można kupić zwykły imbir mielony, łyżeczkę popić wodą, z pewnością zauważycie różnicę.
Wystarczy stosować imbir jako przyprawę, świetnie pasuje do kurczaka, świeży można zetrzeć na tarce, i dodać do mięsa, dobrze komponuje się z curry.
Można zrobić herbatkę z imbiru gotując plasterki przez 15 minut w wodzie, warto dodać cytryny i miodu.
Ewentualnie jeżeli ktoś nie toleruje imbirowego smaku, można kupić imbir suszony i mielony, wsypać go do kapsułek i łykać jako suplement diety. Osobiście polecam dodawanie świeżego korzenia do zielonej herbaty, bardzo dobrze się z nią komponuje.
Pozdrawiam
piątek, 17 lipca 2015
Herbata po Marokańsku
Chciałem podać wam prosty przepis na herbatę marokańską a raczej moją wersje tej herbaty. Nie ma tu nic skomplikowanego, możliwe ,że wielu z was piło tego typu herbatę nie wiedząc ,że jest to herbata Marokańska.
Do takiej herbatki warto mieć świeżą mięte, z suszoną już tak nie smakuje.
Zrywamy mięte, możemy klasnąć trzymając ją między dłońmi żeby nieco pobudzić aromaty, wkładamy zieloną herbatę i mięte do naczynia, które przykrywamy talerzykiem, parzymy 10-15 minut, warto zrobić herbatę mocną, i dać bardzo dużo mięty, o to w tym chodzi, dopiero przy silnym naparze otrzymamy zamierzony efekt, ja osobiście używam zielonej herbaty jaśminowej, na szklankę daje około 2 łyżeczek herbaty, i 5 czubków mięty.
Kiedy herbata zaparzy się, rozlewamy ją do filiżanek/kubków i dosyć obficie słodzimy, polecam 2 konkretne łyżeczki na kubek, lepiej smakuje z brązowym cukrem. Podobno w Maroku taką herbatę pija się w całkowitym milczeniu ciesząc się swoją obecnością. Jeżeli chodzi o działanie tej herbaty - ona ma nas ochłodzić, idealnie nadaje się na upały, wypijając filiżankę takiego naparu, ważne żeby pić kiedy jeszcze jest ciepła, oblejemy się potem, poczujemy przyjemny chłodek na skórze a nasz oddech będzie przyjemnie orzeźwiający.
Polecam wypróbować w te gorące dni.
Do takiej herbatki warto mieć świeżą mięte, z suszoną już tak nie smakuje.
Zrywamy mięte, możemy klasnąć trzymając ją między dłońmi żeby nieco pobudzić aromaty, wkładamy zieloną herbatę i mięte do naczynia, które przykrywamy talerzykiem, parzymy 10-15 minut, warto zrobić herbatę mocną, i dać bardzo dużo mięty, o to w tym chodzi, dopiero przy silnym naparze otrzymamy zamierzony efekt, ja osobiście używam zielonej herbaty jaśminowej, na szklankę daje około 2 łyżeczek herbaty, i 5 czubków mięty.
Kiedy herbata zaparzy się, rozlewamy ją do filiżanek/kubków i dosyć obficie słodzimy, polecam 2 konkretne łyżeczki na kubek, lepiej smakuje z brązowym cukrem. Podobno w Maroku taką herbatę pija się w całkowitym milczeniu ciesząc się swoją obecnością. Jeżeli chodzi o działanie tej herbaty - ona ma nas ochłodzić, idealnie nadaje się na upały, wypijając filiżankę takiego naparu, ważne żeby pić kiedy jeszcze jest ciepła, oblejemy się potem, poczujemy przyjemny chłodek na skórze a nasz oddech będzie przyjemnie orzeźwiający.
Polecam wypróbować w te gorące dni.
Nalewka z ziela owsa na nerwy
Jak już wspomniałem w jednym z postów, warto zrobić sobie nalewkę z owsa, pomocną przy depresji, nerwach, taka nalewka wspaniale wzmocni nasz organizm, nasz układ nerwowy.
Najlepiej owies taki zebrać właśnie teraz, kiedy jest zielony a ziarenka po ściśnięciu wypuszczają białe mleczko.
Możecie użyć do tego całych kłosów, następnie posiekać je nożem, lub samych ziarenek, ja tym razem postawiłem na same ziarenka.
Jeżeli zależy nam aby nalewka służyła właśnie na nerwy, warto wzmocnić owies odrobiną lawendy.
Wszystko mieszamy, wsypujemy do słoika i zalewamy spirytusem około 70%, może być spirytus nalewkowy, spirytusu dajemy tyle aby prawie przykryło cały owies.
Nasz słoik odkładamy w ciemne miejsce miesiąc, kilka razy dziennie wstrząsamy nim.
Po miesiącu odcedzamy nalewkę i staramy wycisnąć się z owsa wszystko do ostatniej kropelki, możemy odcedzać przez czystą ścierkę lub gazę.
Nalewkę możemy stosować 3 razy dziennie po 20 kropli.
Spieszcie się ze zbiorami, póki owies jest zielony!
Polecam zebrać większą ilość do herbatki lub kąpieli ziołowych.
Udanych zbiorów.
Najlepiej owies taki zebrać właśnie teraz, kiedy jest zielony a ziarenka po ściśnięciu wypuszczają białe mleczko.
Możecie użyć do tego całych kłosów, następnie posiekać je nożem, lub samych ziarenek, ja tym razem postawiłem na same ziarenka.
Jeżeli zależy nam aby nalewka służyła właśnie na nerwy, warto wzmocnić owies odrobiną lawendy.
Wszystko mieszamy, wsypujemy do słoika i zalewamy spirytusem około 70%, może być spirytus nalewkowy, spirytusu dajemy tyle aby prawie przykryło cały owies.
Nasz słoik odkładamy w ciemne miejsce miesiąc, kilka razy dziennie wstrząsamy nim.
Po miesiącu odcedzamy nalewkę i staramy wycisnąć się z owsa wszystko do ostatniej kropelki, możemy odcedzać przez czystą ścierkę lub gazę.
Nalewkę możemy stosować 3 razy dziennie po 20 kropli.
Spieszcie się ze zbiorami, póki owies jest zielony!
Polecam zebrać większą ilość do herbatki lub kąpieli ziołowych.
Udanych zbiorów.
Transcendentalna Herbata
Wygospodaruj sobie 20 minut w ciągu swojego dnia, 20 minut tylko dla siebie.
Zaparz herbatę taką jaką lubisz w swoim ulubionym naczyniu.
Znajdź miejsce w którym nikt nie będzie ci przeszkadzał, miejsce w którym będziesz sam.
Przez tą chwilę bądź egoistą, całkowitym, nie myśl o innych, jesteś tylko ty i twoja herbata.
Poczuj aromat naparu, poczuj jak zapachy wypełniają twój nos i ogrzewają go.
Delektuj się smakiem, nic innego w tej chwili nie istnieje, świat poradzi sobie bez ciebie przez te 20 minut.
Problemy, sytuacje, będą później, ale nie teraz, teraz myślisz tylko o sobie.
Z każdym łykiem jesteś coraz bardziej zrelaksowany i rozluźniony, aromat herbaty wypełnia cię, napar rozgrzewa twoje wnętrze, nic innego nie ma znaczenia. Zaakceptuj to ,że jesteś w tej chwili egoistą zaakceptuj to ,że to 20 minut należy tylko i wyłącznie do ciebie. Zwykła herbata, może być twoją medytacją, wystarczy chcieć.
Zaparz herbatę taką jaką lubisz w swoim ulubionym naczyniu.
Znajdź miejsce w którym nikt nie będzie ci przeszkadzał, miejsce w którym będziesz sam.
Przez tą chwilę bądź egoistą, całkowitym, nie myśl o innych, jesteś tylko ty i twoja herbata.
Poczuj aromat naparu, poczuj jak zapachy wypełniają twój nos i ogrzewają go.
Delektuj się smakiem, nic innego w tej chwili nie istnieje, świat poradzi sobie bez ciebie przez te 20 minut.
Problemy, sytuacje, będą później, ale nie teraz, teraz myślisz tylko o sobie.
Z każdym łykiem jesteś coraz bardziej zrelaksowany i rozluźniony, aromat herbaty wypełnia cię, napar rozgrzewa twoje wnętrze, nic innego nie ma znaczenia. Zaakceptuj to ,że jesteś w tej chwili egoistą zaakceptuj to ,że to 20 minut należy tylko i wyłącznie do ciebie. Zwykła herbata, może być twoją medytacją, wystarczy chcieć.
czwartek, 16 lipca 2015
Pomysły na ruch na świeżym powietrzu
Witajcie
Chciałbym podrzucić wam pomysł na ciekawą formę ruchu na świeżym powietrzu, będzie wymagało to od nas troszkę odwagi i dystansu.
Forma ruchu, którą proponuje nazywa się Animal Flow polega ona na naśladowaniu sposobów poruszania się zwierząt, z tego rodzaju ruchu płynie wiele korzyści zdrowotnych, szczególnie zdrowym rodzajem ruchu jest raczkowanie, każdy z nas kiedyś raczkował - warto do tego czasami wracać, ćwiczenie to zrelaksuje nas, poprawi naszą postawę i jest bardzo korzystne dla naszego kręgosłupa.
Jak wykonywać ćwiczenia? Najlepiej pokazać to na filmiku..
Drugi filmik pokazuje inne rodzaje crawlingów, które bardzo dobrze wpłyną na naszą siłę, wytrzymałość i sylwetkę
Naprawdę jest to sprawa warta wypróbowania, dobrze ułożony trening animal flow będzie treningiem pełnowartościowym, pobudzi mięśnie w całym ciele, no i jaka przy tym zabawa, stańmy się na tą chwile dziećmi. Zachęcam do takiego treningu na świeżym powietrzu, wiadomo, nie każdy będzie się czuł komfortowo sąsiedzi mogą pomyśleć ,że już nam całkiem odbiło, ale kto by się tym przejmował!
Po treningu warto powisieć sobie na drążku/gałęzi, rozluźnić kręgosłup.
Chciałbym podrzucić wam pomysł na ciekawą formę ruchu na świeżym powietrzu, będzie wymagało to od nas troszkę odwagi i dystansu.
Forma ruchu, którą proponuje nazywa się Animal Flow polega ona na naśladowaniu sposobów poruszania się zwierząt, z tego rodzaju ruchu płynie wiele korzyści zdrowotnych, szczególnie zdrowym rodzajem ruchu jest raczkowanie, każdy z nas kiedyś raczkował - warto do tego czasami wracać, ćwiczenie to zrelaksuje nas, poprawi naszą postawę i jest bardzo korzystne dla naszego kręgosłupa.
Jak wykonywać ćwiczenia? Najlepiej pokazać to na filmiku..
Drugi filmik pokazuje inne rodzaje crawlingów, które bardzo dobrze wpłyną na naszą siłę, wytrzymałość i sylwetkę
Po treningu warto powisieć sobie na drążku/gałęzi, rozluźnić kręgosłup.
środa, 15 lipca 2015
Lato! Wykorzystajmy je :)
Witam!
Jak pewnie zauważyliście mamy lato, warto wykorzystać ten okres na zebranie paru ziółek, które przysłużą nam się zimą.
Zachęcam do zebrania pokrzyw - najlepiej młode pokrzywki, i jeszcze lepiej same górne listki, zbierzmy również babkę lancetowatą, nagietek, przywrotnik pospolity, bratek, młode listki brzozy oraz buku, listki porzeczki.
Zasuszmy na zimę wszelakie kwiaty, stokrotki, koniczynę, listki dzikiej róży, niech dodają nam energii zimą!
Picie przez 2-3 tygodnie herbatki z pokrzywy z pewnością ożywi nas zimą, da kopa podczas sesji, czy pracy.
A może po prostu dodajmy sobie ziółka do zwykłej zielonej herbatki, zielona herbata, hibiskus oraz listki brzozy i mamy wspaniałą herbatę.
Zachęcam do zebrania owsa, najlepiej jeszcze takiego zielonego, przydatny również dla znerwicowanych, jeżeli zbierzemy większe ilości- wspaniale nada się do kąpieli, owies bardzo pasuje do Yerba Mate! Polecam wypróbować.
Wracając do nerwic, czy zrobiliście już swoją nalewkę z dziurawca? Teraz jest bardzo dobry okres, w internecie znajdziecie recepturę według Marii Treben :) pamiętajcie ,że nie ze wszystkimi antydepresantami można taką nalewkę stosować.
Warto skorzystać z jagód, zawierają sporo rutyny oraz polepszą nasz wzrok, zróbmy z nich przetwory na zimę, zmieszajmy je z malinami.
Jedzmy czarną porzeczkę, zawiera ona idealną proporcje witamin C1 i C2.
Zróbmy przeciery z pomidorów, duśmy je na oliwie z oliwek w temperaturze 100 stopni, wytworzy się kwas linolinowy, poprawi nam on elastyczność naczyń krwionośnych, takie pomidory będą miały ogromną ilość potasu.
Zachęcam do letnich zbiorów, nasyćmy się latem.
Pozdrawiam
Whis
Jak pewnie zauważyliście mamy lato, warto wykorzystać ten okres na zebranie paru ziółek, które przysłużą nam się zimą.
Zachęcam do zebrania pokrzyw - najlepiej młode pokrzywki, i jeszcze lepiej same górne listki, zbierzmy również babkę lancetowatą, nagietek, przywrotnik pospolity, bratek, młode listki brzozy oraz buku, listki porzeczki.
Zasuszmy na zimę wszelakie kwiaty, stokrotki, koniczynę, listki dzikiej róży, niech dodają nam energii zimą!
Picie przez 2-3 tygodnie herbatki z pokrzywy z pewnością ożywi nas zimą, da kopa podczas sesji, czy pracy.
A może po prostu dodajmy sobie ziółka do zwykłej zielonej herbatki, zielona herbata, hibiskus oraz listki brzozy i mamy wspaniałą herbatę.
Zachęcam do zebrania owsa, najlepiej jeszcze takiego zielonego, przydatny również dla znerwicowanych, jeżeli zbierzemy większe ilości- wspaniale nada się do kąpieli, owies bardzo pasuje do Yerba Mate! Polecam wypróbować.
Wracając do nerwic, czy zrobiliście już swoją nalewkę z dziurawca? Teraz jest bardzo dobry okres, w internecie znajdziecie recepturę według Marii Treben :) pamiętajcie ,że nie ze wszystkimi antydepresantami można taką nalewkę stosować.
Warto skorzystać z jagód, zawierają sporo rutyny oraz polepszą nasz wzrok, zróbmy z nich przetwory na zimę, zmieszajmy je z malinami.
Jedzmy czarną porzeczkę, zawiera ona idealną proporcje witamin C1 i C2.
Zróbmy przeciery z pomidorów, duśmy je na oliwie z oliwek w temperaturze 100 stopni, wytworzy się kwas linolinowy, poprawi nam on elastyczność naczyń krwionośnych, takie pomidory będą miały ogromną ilość potasu.
Zachęcam do letnich zbiorów, nasyćmy się latem.
Pozdrawiam
Whis
sobota, 11 lipca 2015
Kombucha moim okiem.
Witam,
Jakoś tak wyszło ,że na pierwszy ogień pójdzie kombucha, złapało mnie natchnienie do napisania paru zdań o niej. Chodzi mi tutaj o grzyb herbaciany, nie będę opisywał tutaj czym jest kombucha,- to znajdziecie Państwo na innych stronach internetowych. Chciałem podzielić się osobistymi przemyśleniami dotyczącymi produkcji oraz picia kombuchy jak i przepisami.
Zacznijmy może od tego dlaczego kombucha jest taka zdrowa i dlaczego warto ją pić?
To co nas tutaj głównie interesuje to kwas glukuronowy. Dlaczego jest dla nas tak istotny? Otóż kwas glukuronowy wspomaga detoksykacje organizmu z różnych toksyn - jak to działa? Kwas glukuronowy wiąże się w naszym organizmie z ksenobiotykami i metabolitami dzięki czemu mogą one być wydalone. Umożliwia on wydalenie wielu pestycydów, środków przemysłowych i toksyn, jeżeli chcecie poczytać o tym więcej zachęcam do zerknięcia na stronę doktora Różańskiego.
Kombucha zawiera również alkohol, kwas octowy, mlekowy oraz witaminy z grup B, cynk, magnez. Napój z kombuchy jest godnym polecenia probiotykiem, jego minusem jest to ,że zawiera trochę cukru.
Istotne jest tutaj również gotowanie herbaty, ja stosuje herbatę zieloną z dodatkiem ziół, ale skupmy się na razie na samej herbacie, otóż dopiero przy gotowaniu herbaty uaktywniaja się garbniki, które mają działanie ściągające i odkażające parząc herbatę do kombuchy gotujmy ją nawet do 5 minut, następnie odstawmy na pół godziny aby cała esencja naciągnęła. Uzyskamy zdrowy napar, jednocześnie pozbędziemy się kofeiny.
Myślę, że do produkcji naszego napoju warto użyć różnych ziół, np. Rumianku, wspaniale komponuje się ze smakiem kombuchy, ja sam stosuje mieszankę ziołową, którą znalazłem w książce Gunthera W. Franka.
Krwawnik pospolity 30g
Mniszek Lekarski 20g
Pokrzywa 10g
Widłak 10g
Jeżeli ktoś nie chce stosować herbaty z jakiś powodów, może zastosować samą mieszankę ziołową. Ja osobiście wzbogaciłem ją o rumianek, cała mieszanka dodaje napojowi sporo walorów zdrowotnych, wystarczy poczytać o każdym ze składników. Mieszankę gotuje razem z herbatą zieloną na 1 litr napoju używam 1 łyżeczkę zielonej herbaty oraz 1 łyżkę owej mieszanki.
Zachęcam również do zrobienia octu z kombuchy, daje nam to wyśmienity, zdrowy, surowy ocet, który naprawdę potrafi wyjść mocny! Z powyższej mieszanki wychodzi naprawdę doskonały.
Aby wzbogacić kombuche o dodatkowe właściwości zdrowotne oraz wzbogacić jej smak, po przelaniu do butelek dodaje świeżego imbiru pokrojonego w paski, dodaje go całkiem sporo, odstawiam do lodówki na 3 dni, kombucha nabiera wyśmienitego smaku, nie ma nic lepszego dla ugaszenia pragnienia latem, taki napój sączony latem, wieczorem na balkonie jest o wiele lepszy niż napoje alkoholowe.
Zachęcam do eksperymentowania, testowania wszelakich mieszanek i odkrywania swoich smaków.
Proces przygotowania napoju jest opisany na wielu stronach w internecie, na początku stosowałem wodę mineralną, jednak odkryłem ,że kombucha woli zwykłą wodę z kranu, musicie sprawdzić czy grzybek polubi waszą kranówę, jeżeli proces przebiegnie bez problemów, nie widzę większego sensu stosowania wody sklepowej.
Eksperymentowałem z miodem, syropem klonowym, cukrem brązowym i przyznam ,że kombucha jest najlepsza kiedy zastosujemy biały cukier i to w ilości 80g na litr. Nie polecam eksperymentowania akurat z tym.
Kiedy wyrośnie wam nowy grzybek, warto dać go do nowej kombuchy wraz z grzybem matką, wkładamy do gotowej mieszanki 2 grzybki, białą stroną do góry, wtedy nasz nowy grzybek urośnie, zrobi się grubszy.
Mając już wiele grzybów możecie trzymać je w szklance z gotową kombuchą w lodówce, mogą tak stać ponad miesiąc, podobno można je również zamrażać oraz suszyć - ale sam nie próbowałem nigdy ożywiać takiego grzybka.
Na każdej ze stron piszą o myciu rąk, odkażaniu słoików wrzątkiem - faktycznie warto to robić, jednak z doświadczenie wiem, że nie ma co przesadzać, naprawdę rzadko zdarza się aby w napoju pojawiła się pleśń.
Czasami na górze słoika może pojawić nam się brązowy osad, brązowa pianka np. kiedy kombucha ma styczność z powietrzem, nie jest to nic groźnego, wystarczy gdy odcedzimy napój przez sitko. Osady powstają również na dnie słoika, ja lubię robić przerwy w zlewaniu aby osady, wzburzone wylewaniem napoju, spokojnie opadły na dno, jednak zawszę zostawiam troszkę napoju wraz z osadami, który wylewam do zlewu.
Myślę, że warto zaopatrzyć się w papierki lakmusowe do pomiaru pH gotowej kombuchy ,które powinno wynosić 3, polecam te w skali do 7, więcej nam nie potrzeba, a będzie dokładniej. Ja kombuche wyciągam troszkę wcześniej, bardziej mi smakuje jak nie osiągnie jeszcze 3 pH, sami musicie drogą prób i błędów odkryć swój smak. pH octu powinno wynosić około 1.
Czy zauważyłem jakieś zmiany w swoim zdrowiu pijąc kombuche?
Zaznaczmy ,że piję kombuche od około 8 miesięcy w ilości 1 solidnej szklanki wieczorem. Mówiąc szczerze, oprócz wspaniałego orzeźwienia w moim zdrowiu niewiele się zmieniło, ale właściwie to nie wiem co miało się zmienić, czuje się bardzo dobrze :). Moim zdaniem warto robić przerwy w piciu napoju, nasz organizm przyzwyczaja się do pewnych rzeczy i po jakimś czasie nie działają już one na nas tak samo.
Nie spodziewajcie się cudów po tym napoju, może mieć korzystny wpływ na nasze zdrowie ale nie przesadzajmy.
Artykuł wyszedł troszkę chaotyczny ale właściwie taki miał być, są to informacje, których mi brakowało kiedy zaczynałem robić kombuche, mam nadzieję ,że dla kogoś informacje te będą przydatne i wartościowe.
Pozdrawiam
Whis
Jakoś tak wyszło ,że na pierwszy ogień pójdzie kombucha, złapało mnie natchnienie do napisania paru zdań o niej. Chodzi mi tutaj o grzyb herbaciany, nie będę opisywał tutaj czym jest kombucha,- to znajdziecie Państwo na innych stronach internetowych. Chciałem podzielić się osobistymi przemyśleniami dotyczącymi produkcji oraz picia kombuchy jak i przepisami.
Zacznijmy może od tego dlaczego kombucha jest taka zdrowa i dlaczego warto ją pić?
To co nas tutaj głównie interesuje to kwas glukuronowy. Dlaczego jest dla nas tak istotny? Otóż kwas glukuronowy wspomaga detoksykacje organizmu z różnych toksyn - jak to działa? Kwas glukuronowy wiąże się w naszym organizmie z ksenobiotykami i metabolitami dzięki czemu mogą one być wydalone. Umożliwia on wydalenie wielu pestycydów, środków przemysłowych i toksyn, jeżeli chcecie poczytać o tym więcej zachęcam do zerknięcia na stronę doktora Różańskiego.
Kombucha zawiera również alkohol, kwas octowy, mlekowy oraz witaminy z grup B, cynk, magnez. Napój z kombuchy jest godnym polecenia probiotykiem, jego minusem jest to ,że zawiera trochę cukru.
Istotne jest tutaj również gotowanie herbaty, ja stosuje herbatę zieloną z dodatkiem ziół, ale skupmy się na razie na samej herbacie, otóż dopiero przy gotowaniu herbaty uaktywniaja się garbniki, które mają działanie ściągające i odkażające parząc herbatę do kombuchy gotujmy ją nawet do 5 minut, następnie odstawmy na pół godziny aby cała esencja naciągnęła. Uzyskamy zdrowy napar, jednocześnie pozbędziemy się kofeiny.
Myślę, że do produkcji naszego napoju warto użyć różnych ziół, np. Rumianku, wspaniale komponuje się ze smakiem kombuchy, ja sam stosuje mieszankę ziołową, którą znalazłem w książce Gunthera W. Franka.
Krwawnik pospolity 30g
Mniszek Lekarski 20g
Pokrzywa 10g
Widłak 10g
Jeżeli ktoś nie chce stosować herbaty z jakiś powodów, może zastosować samą mieszankę ziołową. Ja osobiście wzbogaciłem ją o rumianek, cała mieszanka dodaje napojowi sporo walorów zdrowotnych, wystarczy poczytać o każdym ze składników. Mieszankę gotuje razem z herbatą zieloną na 1 litr napoju używam 1 łyżeczkę zielonej herbaty oraz 1 łyżkę owej mieszanki.
Zachęcam również do zrobienia octu z kombuchy, daje nam to wyśmienity, zdrowy, surowy ocet, który naprawdę potrafi wyjść mocny! Z powyższej mieszanki wychodzi naprawdę doskonały.
Aby wzbogacić kombuche o dodatkowe właściwości zdrowotne oraz wzbogacić jej smak, po przelaniu do butelek dodaje świeżego imbiru pokrojonego w paski, dodaje go całkiem sporo, odstawiam do lodówki na 3 dni, kombucha nabiera wyśmienitego smaku, nie ma nic lepszego dla ugaszenia pragnienia latem, taki napój sączony latem, wieczorem na balkonie jest o wiele lepszy niż napoje alkoholowe.
Zachęcam do eksperymentowania, testowania wszelakich mieszanek i odkrywania swoich smaków.
Proces przygotowania napoju jest opisany na wielu stronach w internecie, na początku stosowałem wodę mineralną, jednak odkryłem ,że kombucha woli zwykłą wodę z kranu, musicie sprawdzić czy grzybek polubi waszą kranówę, jeżeli proces przebiegnie bez problemów, nie widzę większego sensu stosowania wody sklepowej.
Eksperymentowałem z miodem, syropem klonowym, cukrem brązowym i przyznam ,że kombucha jest najlepsza kiedy zastosujemy biały cukier i to w ilości 80g na litr. Nie polecam eksperymentowania akurat z tym.
Kiedy wyrośnie wam nowy grzybek, warto dać go do nowej kombuchy wraz z grzybem matką, wkładamy do gotowej mieszanki 2 grzybki, białą stroną do góry, wtedy nasz nowy grzybek urośnie, zrobi się grubszy.
Mając już wiele grzybów możecie trzymać je w szklance z gotową kombuchą w lodówce, mogą tak stać ponad miesiąc, podobno można je również zamrażać oraz suszyć - ale sam nie próbowałem nigdy ożywiać takiego grzybka.
Na każdej ze stron piszą o myciu rąk, odkażaniu słoików wrzątkiem - faktycznie warto to robić, jednak z doświadczenie wiem, że nie ma co przesadzać, naprawdę rzadko zdarza się aby w napoju pojawiła się pleśń.
Czasami na górze słoika może pojawić nam się brązowy osad, brązowa pianka np. kiedy kombucha ma styczność z powietrzem, nie jest to nic groźnego, wystarczy gdy odcedzimy napój przez sitko. Osady powstają również na dnie słoika, ja lubię robić przerwy w zlewaniu aby osady, wzburzone wylewaniem napoju, spokojnie opadły na dno, jednak zawszę zostawiam troszkę napoju wraz z osadami, który wylewam do zlewu.
Myślę, że warto zaopatrzyć się w papierki lakmusowe do pomiaru pH gotowej kombuchy ,które powinno wynosić 3, polecam te w skali do 7, więcej nam nie potrzeba, a będzie dokładniej. Ja kombuche wyciągam troszkę wcześniej, bardziej mi smakuje jak nie osiągnie jeszcze 3 pH, sami musicie drogą prób i błędów odkryć swój smak. pH octu powinno wynosić około 1.
Czy zauważyłem jakieś zmiany w swoim zdrowiu pijąc kombuche?
Zaznaczmy ,że piję kombuche od około 8 miesięcy w ilości 1 solidnej szklanki wieczorem. Mówiąc szczerze, oprócz wspaniałego orzeźwienia w moim zdrowiu niewiele się zmieniło, ale właściwie to nie wiem co miało się zmienić, czuje się bardzo dobrze :). Moim zdaniem warto robić przerwy w piciu napoju, nasz organizm przyzwyczaja się do pewnych rzeczy i po jakimś czasie nie działają już one na nas tak samo.
Nie spodziewajcie się cudów po tym napoju, może mieć korzystny wpływ na nasze zdrowie ale nie przesadzajmy.
Artykuł wyszedł troszkę chaotyczny ale właściwie taki miał być, są to informacje, których mi brakowało kiedy zaczynałem robić kombuche, mam nadzieję ,że dla kogoś informacje te będą przydatne i wartościowe.
Pozdrawiam
Whis
piątek, 10 lipca 2015
Witam!
Witam wszystkich czytelników, chciałem wstępnie nakreślić tematykę tego bloga. W najbliższej przyszłości znajdziecie tutaj różne ciekawostki dotyczące zdrowia, sportu, ziołolecznictwa, fizjoterapii, zastosowania ziół w sporcie,rozwoju osobistego, dietetyki oraz holistycznego podejścia do zdrowia. Mam zamiar udostępniać tu rzeczy, które sam stosuje lub wypróbowałem, dzielić się doświadczeniami oraz zdobytą wiedzą, po pierwszych postach wyczujecie charakter mojego bloga i będziecie mogli określić czy jest to coś czego szukaliście czy nie.
W każdym z postów zapraszam do zadawania dodatkowych pytań, z chęcią odpowiem na nie w komentarzach.
Pozdrawiam i zapraszam niebawem na nowe posty.
Whis.
W każdym z postów zapraszam do zadawania dodatkowych pytań, z chęcią odpowiem na nie w komentarzach.
Pozdrawiam i zapraszam niebawem na nowe posty.
Whis.
Subskrybuj:
Posty (Atom)